Na 14 kolejnych zwycięstwach zakończyła się świetna seria piłkarzy Concordii w tym sezonie. W 20 kolejce forBET IV ligi pomarańczowo-czarnych zdołał dopiero zatrzymać GKS Wikielec, który na własnym stadionie zremisował ze Słonikami 1:1. Bramkę dającą prowadzenie Concordii zdobył w pierwszej połowie Edil de Souza Barros. Przeciwnik zdołał wyrównać w 70 minucie. Prowadzony przez Łukasza Nadolnego zespół mimo utraty punktów zdołał zwiększyć przewagę nad drugim w tabeli Motorem Lubawa do 12 oczek.
Niedzielny pojedynek, jak przystało na dwie czołowe drużyny IV ligi, był typowym meczem walki. Jak zaznaczył już po meczu trener Łukasz Nadolny, pomarańczowo-czarni zagrali tego dnia dwie różne połowy. Pierwsza część meczu w Wikielcu minęła po niemal całkowite dyktando Słoników, którzy od pierwszych minut zdominowali rywala. I to szybko, bo już po kwadransie przyniosło efekt. Wychodzący sam na sam z bramkarzem Patryk Malanowski został sfaulowany w polu karnym przez Mateusza Jajkowskiego i sędzia odgwizdał rzut karny. Do jedenastki podszedł Edil de Souza Barros, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W 32 minucie świetną okazję do podwyższenia wyniku miał Radosław Lenart. Skrzydłowy Concordii zdołał oddać strzał wykorzystując nieporozumienie obrońcy z bramkarzem GKS-u, ale niestety piłka zamiast do bramki przeleciała tuż obok słupka. Do przerwy więc Concordia prowadziła tylko jedynym trafieniem.
W drugiej połowie obraz gry uległ zmianie. GKS zagrał zdecydowanie odważniej i agresywniej i to on miał więcej gry. Wikielczanie zepchnęli momentami do obrony cały zespół gości, który nastawił się głównie na grę z kontry. To był błąd, bo Wikielec z minuty na minutę stwarzał sobie coraz groźniejsze okazje. Jedną z nich w 70 minucie zamienił na bramkę. W 70 minucie doświadczony Remigiusz Sobociński dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne wprost na głowę Adriana Korzeniewskiego, który ładnym strzałem pokonał Kacpra Leszczyńskiego. Po wyrównaniu obie strony chciały za wszelką cenę zdobyć zwycięską bramkę, ale ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.
GKS Wikielec, to jak do tej pory jedyny zespół w lidze, który dwukrotnie był w stanie przeciwstawić się Concordii i wyszarpać jej punkty. Tak było jesienią w Elblągu, gdy na Krakusa padł remis 2:2, tak było i teraz. Już za półtora tygodnia oba zespoły zmierzą się ze sobą po raz trzeci w sezonie. W środę, 20 kwietnia w Wikielcu dojdzie do meczu, którego stawką będzie półfinał Wojewódzkiego Pucharu Polski. Tym razem możemy być pewni, że po dwóch remisach, pojedynek ten w końcu wyłoni zwycięzcę.
Pomeczowe wypowiedzi:
Łukasz Nadolny, trener Concordii
- Jeżeli chodzi o naszą grę to zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej połowie dominowaliśmy, mieliśmy sytuacje, tylko brakowało tych strzałów na bramkę. Rywal dobrze się bronił i zdobyliśmy tylko jedną bramkę, mając zdecydowanie więcej okazji. W drugiej połowie zespół niepotrzebnie się cofnął, gdzie mieliśmy inne założenia. Przez to rywal dochodził do sytuacji, które nie były jakieś wyjątkowo klarowne. Wiedzieliśmy, że Wikielec jest groźny ze stałych fragmentów gry, ale mimo to straciliśmy bramkę po rzucie wolnym. Mimo wszystko wynik 1:1 jest sprawiedliwy.
Jarosław Płoski, trener GKS Wikielec
- Na pewno spotkanie stało na dobrym, czwartoligowym poziomie. Widać było, że dwie czołowe drużyny z tej ligi zagrały ze sobą. W pierwszej połowie było trochę piłkarskich szachów. Świadomie wprowadziliśmy zespół Concordii w swoją strefę obronną, bo chcieliśmy zabezpieczyć tyły i zobaczyć czym lider dysponuje. Nie udało się to, bo w 16 minucie straciliśmy gola. W przerwie przestawiliśmy się na styl bardziej agresywny. W sporych fragmentach gry udało się to zrealizować. Zneutralizowaliśmy atuty Concordii, jakimi są skrzydłowi i nie było tych akcji odskrzydlających kończonych dośrodkowaniem. Sami szukaliśmy szczęścia skrzydłami i to nam się udało po stałym fragmencie. Sądzę, że mecz zakończył się sprawiedliwym wynikiem.
GKS Wikielec – Concordia Elbląg 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Edil de Souza Barros (16'-k.), 1:1 Adrian Korzeniewski (70')
GKS: Jacek Malanowski – Adrian Korzeniewski, Piotr Kacperek, Patryk Wodzicki, Michał Kwiatkowski, Jakub Słomski, Mateusz Jajkowski, Michał Jankowski, Borys Piórkowski, Łukasz Goździejewski (60' Remigiusz Sobociński), Marcin Karczewski.
Concordia: Kacper Leszczyński – Edil de Souza Barros, Tomasz Szawara, Paweł Rogoz, Michał Lewandowski, Radosław Bukacki, Adam Skierkowski (70' Sebastian Tomczuk), Dominik Pawłowski (84' Marcin Kuczyński), Radosław Lenart, Adam Duda, Patryk Malanowski (80' Mariusz Pelc).
Sędziował: Dawid Wiśniewski (Olsztyn), Michał Pereszczako, Bartłomiej Rus
Żółte kartki: Edil, Tomczuk (Concordia), M. Jajkowski, Piórkowski (GKS)
W kolejnym meczu Concordia rozegra pierwszy w rundzie wiosennej mecz przed własną publicznością. Pomarańczowo-czarni w sobotę, 20 kwietnia zmierzą się na Krakusa z Czarnymi Olecko.
IV liga - sezon 2018/2019 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
No i fajnie ... derby III ligi coraz bliżej. remis Olimpii z Rozwojem i tak nie powstrzyma ZKS w degradacji
Kiki ty chyba w innym swiecie zyjesz , ostanio juniorzy Olimpii wygrali z Wikielcem 1-0 a wy tylko 1-1 . Derby bedziesz mial ze stara jak wroci z wywiadowki
kiki wez kij i po j...ch sie bij.Dzieciaki z rezerw Olimpii z nimi wygrali, a ty sie nażarłeś dupelaczy i głupotami walisz