"Janusze biznesu" są w prawdziwych opałach. Jak wynika z informacji money.pl, ZUS zmniejszył liczbę kontroli, ale zwiększył za to skuteczność w odszukiwaniu kombinatorów. Za 2018 rok przedsiębiorcy mają do oddania aż 287 mln zł. To rekord.
ZUS zmienił sposób sprawdzania przedsiębiorców. Robi mniej kontroli, ale celniej wymierzonych.
Jak wynika z informacji money.pl, liczba kontroli w ciągu ostatnich czterech lat spadła o jedną czwartą. Jeszcze w 2015 i 2016 roku ZUS kontrolował około 80 tys. firm w ciągu roku. W 2018 roku liczba kontroli spadła do rekordowo niskiego poziomu - do 58 tys.
Okazuje się, że to właśnie teraz, kiedy kontroli jest mniej, ZUS notuje rekordowe wyniki kontroli. Jak wynika z informacji money.pl, przedsiębiorcy po kontrolach w 2018 roku mieli (i mają) do dopłacenia 287 mln zł.
- Zakład Ubezpieczeń Społecznych zmienił zasady wyznaczania podmiotów do kontroli. W tej chwili szacujemy ryzyko wystąpienia nieprawidłowości w różnych grupach podmiotów rynkowych i udajemy się tam, gdzie prawdopodobieństwo nieprawidłowości jest największe. Stworzyliśmy specjalną aplikację w naszym systemie informatycznym, która zawiera szereg algorytmów związanych z wynikami dotychczasowych kontroli, ale i danymi zapisanymi w naszym systemie informatycznym, które zestawione razem wskazują nam na potencjalne pola nieprawidłowości. To spowodowało, że liczba kontroli maleje, ale zwiększa się ich skuteczność, tzn. wynik finansowy
- mówi money.pl Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ZUS.
W 2018 roku część przedsiębiorców usłyszała, że wpłaciła za duże składki. Tak zwany odpis składek (czyli obniżenie składek) wyniósł aż 74 mln zł. To pieniądze, które przedsiębiorcy mogą odzyskać lub po prostu przeznaczyć na kolejne płatności w ZUS.
- Doskonale wiemy, że kontrola w firmie może wiązać się z pewnym stresem po stronie kontrolowanego. Ale weźmy pod uwagę w tym kontekście, że obok rosnącego przypisu składek po kontroli, zwiększa się także ich odpis, czyli część firm ma składki nadpłacone, które są do zwrotu. I takie rzeczy również stwierdza nasza kontrola. Tak więc niejednokrotnie wizyta kontrolerów przynosi pozytywny skutek dla firmy
- tłumaczy Wojciech Andrusiewicz.
- Częstym błędem jest regulowanie w nieprawidłowej wysokości składki wypadkowej, która akurat w danym roku dla konkretnego pracodawcy się zmniejszyła. Zdarza się, że pracodawcy zapominają o pułapie 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia, powyżej którego nie odprowadza się już składek. To nie są duże kwoty w przypadku jednego pracownika, ale im przedsiębiorstwo większe, tym więcej pracowników i wyższy odpis
- dodaje Wojciech Andrusiewicz.
Koniec tej piramidy finansowej jest bliski.
...czyli państwo PiSowskie działa, mniej zamierzonej nieprawidłowości, wysokie kary ustawiają Januszy biznesu.
Trzeba tępić kombinatoròw, podeślę zusowi kilku kandydatów
Ciekawe kiedy się wezmą za Januszy którzy sprzedają samochody na niemca
Pytanie zasadnicze.Co zrobi rzad kiedy juz wszyscy Janusze Biznesu zostana wylapani??????Przeciez przez wylapanie takich Januszy nie bedzie juz nadwyzki z ktorej dzis placi sie na wszystko +...Oczywiscie jestem za takim lapaniem i sciaganiem VAT z ktorego dzis sa pieniadze na wszystkie + ale jak juz wszystkich wylapia...to tej ,,lewej" nadwyzki juz nie bedzie a z tych uczciwych juz nie sciagna bo sciagaja na biezaco.
Do ciekawski-jak już wszystkich wyłapią a pieniędzy będzie brakowało bo będzie,wtedy podwyższa nam podatki.
Wszystko przeciw przedsiębiorcom ,bo to ,,złodzieje i cwaniaki,,w mniemaniu urzędników nie mogą przecież chorować ,a pracownicy miesiącami zwolnienia od psychiatrów itp ciągną i jeszcze im się sanatorium później należy -ciekawe podejście państwa
Może gersdorfsyny odpieprzycie się od Januszy
Lepiej sprawdźcie firmę Danwent, w której każdy pracuje na czarno. Wypadki w pracy są na porządku dziennym. Mam nadzieję że ZUS oraz US wreszcie zajmą się tą pseudofirmą.