Zgodnie z kalendarzem Ministerstwa Edukacji Narodowej oficjalne zakończenie roku szkolnego przypada na 26 czerwca. W praktyce nauka w polskich placówkach edukacyjnych kończy się jednak tydzień wcześniej. - Gdy jest po radzie pedagogicznej w naszej szkole nie ma dzienników. Pani zapisuje obecność na kartce, ale nie może wobec wagarowiczów wyciągnąć żadnych konsekwencji dlatego, że oceny są już zatwierdzone - mówi Wirtualnej Polsce Dagmara licealistka z Lubelszczyzny.
Zdaniem dziewczyny w ostatnim tygodniu roku szkolnego nie warto chodzić do szkoły. - Na większości lekcji i tak nic nie robimy. Niektórzy nauczyciele starają się prowadzić zajęcia i realizować program, jednak trudno jest skoncentrować się na tym co mówią. Myślami każdy jest już na wakacjach, a za aktywność i tak nie ma ocen - tłumaczy Dagmara. Dlatego ona w ostatnim tygodniu czerwca do szkoły nie chodzi. Woli dłużej pospać, obejrzeć telewizję lub posiedzieć przed komputerem. Podobnie jak licealistka z Lubelszczyzny, uważa wielu polskich uczniów, o czym najlepiej świadczy frekwencja na zajęciach. - W naszej szkole sporo osób nie przychodzi na zajęcia. Z tego co wiem część wyjeżdża na wakacje, a inni zostają w domach - tłumaczy Bartek, 14-latek z warszawskich Bielan.
Zdaniem nauczycieli, z którymi rozmawialiśmy, problem niskiej frekwencji nie dotyczy podstawówek. - Nie można powiedzieć, że uczniowie masowo omijają szkołę. U nas w klasach nieobecne są maksymalnie dwie-trzy osoby. Spowodowane jest to głównie tym, że dziecko jest przeziębione z racji pogody lub wyjechało już na wakacje, co zdarza się rzadko - tłumaczy Wirtualnej Polsce Małgorzata Miller, zastępca dyrektora ze Szkoły Podstawowej numer 209 w Warszawie. I potwierdza to, o czym mówią rodzice. - Dziecko w tym wieku nie zostanie same w domu, dlatego idzie do szkoły - mówi Miller.
Inaczej sytuacja wygląda w gimnazjach i liceach. - W ostatnim tygodniu szkoły frekwencja jest słabsza. Nie mamy jednak na to żadnego wpływu. Wina najczęściej leży po stronie rodziców, którzy dają dzieciom przyzwolenie pisząc usprawiedliwienia na te ostatnie dni - tłumaczy Wirtualnej Polsce Jacek Wiśniewski, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Ciechanowie. I dodaje, że osoby, które wagarowały w ostatnich dniach szkoły mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności. - Po wakacjach w nowym roku szkolnym uczniom tym może zostać obniżona ocena z zachowania. To nie dotyczy oczywiście osób, które kończą edukację w gimnazjum, ponieważ z nimi nie mamy możliwości rozliczyć się na jesieni - wyjaśnia rozmówca WP.
Skoro w ostatnim tygodniu czerwca uczniowie omijają szkołę to może warto skrócić rok szkolny? Przypomnijmy, że jeszcze kilka lat temu edukacja kończyła się w pierwszy piątek po 18 czerwca. Aktualnie jest to w ostatni piątek miesiąca.
- Jestem za tym, aby rok szkolny trwał krócej. Przecież jeszcze kilka lat temu o tej porze roku było już wolne - mówi Dagmara. Pomysł wydłużenia wakacji popiera też Bartek. O sprawę zapytaliśmy Ministerstwo Edukacji Narodowej. - Zgodnie z prawem oświatowym w szkołach zajęcia dydaktyczno-wychowawcze trwają od pierwszego powszedniego dnia września do ostatniego piątku czerwca. Nie planujemy zmian w tym zakresie - tłumaczy Wirtualnej Polsce Justyna Sadlak z biura prasowego MEN.
Źródło: wp.pl
o jaka szkoda jeśli nie planują zmian :(
Marzyciele. Pójdziecie na studia to inaczej będziecie mieli. I nie będzie gadania, że może rok akademicki wam skrócą. Inny terminarz będzie was obejmował.
To zmuszanie na siłę by dzieci miały dłuższy rok szkolny - do kończ czerwca do niczego nie prowadzi.Nauczyciele na urlop,dzieci na wakacje a szkoły do remontów.Kiedys mieliśmy jak rodzice krótszą naukę i było lepiej i wszystko nuczyliśmy się opanowywac.
hehehe niech ***iarze poczekają aż pójdą do pracy to się będą cieszyć jak dostaną 2 tygodnie urlopu. Najlepiej to do szkoły chodzić 2 miesiące a resztę przesiedzieć przed komputerem, tv albo przespać. Leniwe dzieciaki 2 miesiące im mało....
Gdyby rok szkolny kończył się w maju , to już w połowie kwietnia nie byłoby zajęć . I tak dalej i tak dalej ......Wydaje mi się , że i tak jest sporo dni wolnych w czasie roku szkolnego . Ferie , Święta , dni " dyrektorskie " , egzaminy , rekolekcje ..... I wtedy rodzice narzekajją , że nie mają co zrobić z dziećmi . A co zrobią z nimi jak będą dłuższe wakacje ?
rodzice - kiedyś nie było tylu tygodni wolnych w ciągu roku jak jest teraz (o części już "- jeszcze krócej ?" napisał) - obecnie dzieci w szkołach są non stop tak na prawde tylko pare miesięcy - jednak fakt też, że nauczyciele powinni do samego końca prowadzić program, a nie ,ze nic się nie robi na lekcjach (albo niech rada pedagogiczna zbiera się w ostatnim tygodniu szkoły) - nauczyciele i tak mają kilka miesięcy wolnego w roku, a jeszcze w wielu przypadkach, to rodzince w domu muszą uczyć swoje dzieci, bo na lekcjach nauczyciele kładą lache i zamiast uczyć, to tylko sprawdzają cy dzieci umieją (a jak się nauczą to juz wielu nauczycieli nie obchodzi - tacy "nauczyciele" nie powinni mieć statusu nauczyciel tylko egzaminator)
JA RÓWNIEŻ JESTEM ZDANIA ,ŻE TRZEBA SKRÓCIĆ ROK SZKOLNY O TYDZIEŃ. STRATA CZASU I UCZNIÓW I NAUCZYCIELI. OGLĄDANIE PRZEZ 8 GODZIN FILMOW (CZASAMI KILKA RAZY TEN SAM) TO BEZ SENSU. MATERIAŁ OPANOWANY ,OCENY WYSTAWIONE I KONIEC. MAM NADZIEJĘ,ŻE NOWY RZĄD TO ZMIENI