Dziennik Elbląski napisał:
Od wczoraj trwa akcja protestacyjna w elbląskim szpitalu miejskim. Komitet protestacyjny oflagował budynek szpitala, ale lekarze i pielęgniarki póki co, nie odejdą od łóżek pacjentów. Przyczyną trwającego od kilku miesięcy konfliktu jest osoba pełniącej obowiązki dyrektora placówki Wiesławy Jastrząb. Rozmowy między komitetem protestacyjnym, a prezydentem Elbląga dotyczące obsadzenia tego stanowiska, choć prowadzone od kilku miesięcy, nie przyniosły rezultatów. - Akcja protestacyjna będzie trwała aż do skutku - zapowiada Mirosław Kozłowski, występujący w tej sprawie w charakterze mediatora. - Prezydent przyznał nam rację, że osoba pełniąca obowiązki dyrektora placówki nie sprawdziła się. Wskazuje również fakt, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku szpital został zadłużony na około 500 tysięcy złotych. Mimo to, prezydent nie odwołał pani Jastrząb z pełnionej funkcji. Traktujemy to jednoznacznie: tym samym prezydent nie dotrzymał podjętych wspólnie decyzji, dotyczących odwołania. O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy prezydenta Elbląga. - Jestem zdziwiony i zaskoczony wznowieniem akcji protestacyjnej - komentuje sytuację Henryk Słonina. - Wbrew opinii komitetu protestacyjnego, stanowczo stwierdzam, że nie składałem, a nawet nie deklarowałem żadnych konkretnych decyzji, w tym personalnych. Podzieliłem uwagi związkowców, że wiele spraw placówki wymaga uporządkowania i zobowiązałem się do sukcesywnego wyjaśniania i załatwiania. Podtrzymuję chęć przeprowadzenia konkursu na dyrektora szpitala i z tej decyzji nie zamierzam się wycofywać.
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim.