Nazywa się Amigo. Ma trochę ponad rok, może dwa. Prawdopodobnie nigdy nie miał domu. Błąkał się po pewnej wsi przez dłuższy czas. Nie raz przeganiany, straszony, obrzucany kamieniami...
Trafił na podwórko pewnej pani, która przez jakiś czas dawała mu jeść. Nie dał się dotknąć, ani podejść do siebie. Nigdy nikt go nie pogłaskał, nie miział, nie przytulił. I tyle...
Przyjechał do naszego schroniska kilka miesięcy temu. Na obecność człowieka reagował agresją. Trzy miesiące zajęło mi nim pozwolił się dotknąć. Struchlał. Zamarł w bezruchu, jakby ten dotyk bolał całe jego ciałko... Pracujemy cały czas nad zaufaniem i funkcjonowaniem wśród ludzi. Już teraz lubi się miziać, do przytulania jeszcze długa droga. Niestety jestem jedyną osobą, której się nie obawia i z którą bez obaw, chętnie chodzi na spacer.
Myślę, że to dobry czas, by powoli zacząć poszukiwanie domu.
Nie będzie to szybka akcja, a wielokrotne wizyty w schronisku. Nie wiem ile. Na pewno tyle, by z nowym opiekunem chciał bez obaw choćby iść na spacer. Resztę wypracują w domu.
Bez zbudowania podstaw zaufania nie ma mowy o adopcji. To nie jest tylko śliczny psiaczek, to pies po dużych przejściach i słabym początku z człowiekiem. Jest niezwykle mądry. Bardzo zdolny. Uczy się w mig. Naprawdę CUDO !
Jest wart wszystkiego. NAJLEPSZY !!
Proszę nie pisać wiadomości typu "zabiorę go od razu, a miłością pokonamy wszystkie lęki".
Szukamy domu, który poświęci Amigo kilka miesięcy. Tylko tak go nie SKRZYWDZIMY ! Wiem co mówię
Tymczasem bardzo prosimy o udostępnienia
Przed nami długa droga do domu.
tel. 797815554
Tak trzymac z tym pieskiem.Niech go adaptuja ludzie mądrzy i kochajacy zwierzęta .