Nagrody za teatralne role roku są przyznawane w Elblągu od 2001 roku. Początkowo były to nagrody pieniężne, ale po trzech latach laureaci zaczęli otrzymywać również statuetki "Aleksandra". Nawiązują one do postaci Aleksandra Sewruka. To z jego inicjatywy usamodzielniła się elbląska scena teatralna.
Najważniejszą dla aktorów statuetkę przyznają widzowie. W marcu na info.elblag.pl rozpocznie się głosowanie, za pośrednictwem którego elblążanie będą mogli typować najpopularniejszego aktora lub aktorkę. Aby ułatwić wybór, przedstawimy wszystkich aktorów naszego teatru, którzy brali udział w spektaklach podlegających ocenie.
Łukasz Kaczmarek - pochodzi z Kutna. W 2014 roku ukończył, Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu. Od 2014 r. w zespole Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu.
Jak zaczęła się Pana przygoda z aktorstwem?
W podstawówce zagrałem w przedstawieniu szkolnym Szewczyka Dratewkę. Pamiętam scenę, kiedy miałem chlebem karmić moją koleżankę, która grała kaczkę. Tak przejąłem się tym zadaniem, że przygotowałem cały worek kromek i rzucałem w nią nimi.
Jak i kiedy trafił Pan do naszego miasta?
Dowiedziałem się o przesłuchaniu od znajomego, przesłałem CV i dostałem zaproszenie.
Jakie było Pana pierwsze wrażenie, kiedy przyjechał Pan do Elbląga?
Co ja tutaj robię?
Która rola stanowiła dla Pana największe wyzwanie?
Chodzenie na szczudłach w "Matni" przez długi czas przerażało mnie i stanowiło problem nie do przejścia (w sensie dosłownym i przenośnym).
W kogo chciałby się Pan wcielić, o jakiej roli Pan marzy?
Chciałbym zagrać kiedyś w teatralnej wersji "Wściekłych psów" Tarantino.
Proszę dokończyć zdania mówiąc pierwsze, co Panu przyjdzie na myśl:
Jestem...rudy.
Marzę o...domu.
Autorytetem są dla mnie...rodzice.
Nie mam czasu na...grę na perkusji.
Zawsze uśmiecham się, gdy...widzę, jak mój szczur, Paco, drapie się po brzuchu.
Wzruszam się...w samotności
W wolnych chwilach...gram w Fife
"Aleksander" jest dla mnie...tylko jeden.
Z Łukaszem Kaczmarkiem rozmawiała