Współczesną modą, ale i coraz bardziej koniecznością, staje się ugruntowujące przekonanie, że czasy wynikające z powiedzenia: „władza wie lepiej”, będą przechodziły do lamusa. Uspołecznianie decyzji, partycypacja, konsultacje, budżet obywatelski- słyszymy to coraz częściej ,a władze samorządowe już nie mają odwagi odporu wobec nich. W 2011 roku, kiedy to proponowałem uwspółcześnienie Elbląga poprzez aktywizację elblążan w budżecie obywatelskim, usłyszałem zdecydowane „nie”. Kolejny rok starań, kiedy to usłyszałem „tak”. Dzisiejsza masowość wniosków i głosów satysfakcjonuje, ale i nakazuje pójście w kolejnych latach dalej. Budżet ten naturalnie nie jest panaceum na rozwiązanie wszystkich spraw. Jest łącznikiem potrzeb, których realizacja leży po stronie właśnie aktywności mieszkańców, radnych, władzy wykonawczej. Odwrotu od tej symbiozy nie ma.
Pieśnią, którą jeszcze nie odsłuchaliśmy, a szkoda, są konsultacje społeczne. Bardzo żałuję, że nie zmieściliśmy w tej formie aktywności mieszkańców szeroko dyskutowanych spraw „basenowych”. Do 29 października musi nastąpić złożenie wniosku z projektem. Zdecydowano: na Spacerowej basen kryty. Jestem odmiennego zdania, bo uważam, że nasze starania powinny skoncentrować się na przebudowie basenu odkrytego. Skąd pojawiła się idea basenu krytego? Nie wiem. Naturalnie od przybytku głowa nie boli, mógłby być i ten, i ten, ale przecież tak nie będzie. Sprecyzowanie typu basenu, który może być chyba jedyną najpoważniejszą inwestycją lat najbliższych, powinno należeć do elblążan. Niestety, tak się nie stało, a prace projektowe trwają. Moim zdaniem, popełniono poważny błąd, i to na starcie „nowej” kadencji.
No tak, ale miało być o chórze. Potraktujmy więc powyższe jako skrzywienie samorządowca, wykorzystującego każdą okazję. Związek , o którym w nazwie korespondencji, istnieje. Obywatelskość, którą sygnalizuję, jest bowiem w różnych jej odcieniach obecna wśród nas od dawna.
Nie odbierając żadnej instytucjonalnej formie aktywności, obecnej w mieście, jej rangi i znaczenia, stawiam wysoką poprzeczkę Stowarzyszeniu na rzecz rozwoju Dzielnic Próchnik, Krasny Las i Okolic. To już 14 rok Stowarzyszenie jest wyrazicielem dążeń mieszkańców do ugruntowania tam miejsca, łączącego konieczność ochrony tak unikatowego terenu z uwzględnieniem w szerszym zakresie interesów zamieszkujących.
Próchnik( czasem mylimy z ul. Próchnika) znalazł się w granicach miasta w 1997 roku. Do 1962 roku nosił nazwę: Strumykowo( mnóstwo tam cieków wodnych). Ongiś pełnić miał zanikową rolę zaplecza poligonowego. Na przekór jednak Próchnik przetrwał; a wszystko za wolą uporu mieszkańców. Zaległości cywilizacyjne były jednak ogromne, i do dzisiaj trwa walka o ich pokonanie. Dla radnego to też wyzwanie i zobowiązanie, bo próchnicki kościół pw. Św. Antoniego to ongiś kościół rajców elbląskich. Piszę to jako osoba o ugruntowanych przekonaniach światopoglądowych, których nie muszę uzasadniać. Patrzę więc na kościół w Próchniku jako na obiekt wielkiej kultury materialnej przeszłości, któremu poświęcone są także dwie legendy elbląskie.
Przewodzi więc Stowarzyszenie. Jego rola dostrzeżona została przez wielu mieszkańców Krasnego Lasu, także chcących większego bezpieczeństwa drogowego czy nawiązania do czasów świetności istniejących tam kompleksów pałacowo-dworskich. Stąd w nazwie jest już „Krasny Las”.
Mnogość zakresu działania pozwala tylko sygnalnie na prezentację. To rozwój infrastruktury północnych dzielnic i działalność opiekuńczo-wychowawcza dla dzieci i młodzieży. Funkcjonuje świetlica środowiskowa z licznym udziałem. Do centrum przecież 10 km. Emanacją działalności w zakresie krzewienia lokalnej kultury oraz odtwarzania wielowiekowych wartości kulturowych jest właśnie chór „ Pro Musica”. W ciągu ostatnich lat wielokrotnie go słuchaliśmy podczas imprez świątecznych czy patriotycznych. Spełniał często rolę chóru miejskiego. Występy chóru odbywały się także poza granicami miasta, stąd wartości promujące. Polecam już prezentację chóru podczas obchodów najbliższego Święta Niepodległości. W Elblągu jest więc potencjał i zapotrzebowanie na tego typu działalność, czego dowiódł też przeprowadzony w 2008 roku ,z inicjatywy próchnickiego chóru, I Elbląski Festiwal Chórów a, Cappella. To była duża impreza.
W przeszłości w Elblągu działały chóry poszczególnych zakładów pracy czy środowisk. Cóż, zakłady pracy zanikły. Ograniczony dostęp do środków spowodował, że na scenę wychodzi niewiele chórów, m.in. Cantata i Pro Musica. Poprzedniej władzy samorządowej proponowaliśmy, aby na ich bazie, w merytorycznym powiązaniu z Elbląską Orkiestrą Kameralną powołać chór miejski. Odzew był wstępnie pozytywny. Władza się zmieniła. Powrót Elbląga do tradycji chóralnych jest potrzebny, stąd i chyba warto wrócić do rzuconego pomysłu. Próby odbywają się w Ratuszu Staromiejskim, to może być pierwszy krok.
Póki co, próchnicki chór doskonali swoją działalność. W jego składzie są tylko po części mieszkańcy Próchnika. Mógłbym przytoczyć nazwiska, znane i nieznane, pasjonatów z innych dzielnic miasta. Dają ujście swojej pasji i cieszą się z możliwości uczestniczenia w rzeczach ambitnych oraz aktywnego odejścia od problemów codzienności.
Przyznaję, że jako członek Stowarzyszenia ( spoza Próchnika) powinienem wesprzeć bezpośrednio swoim głosem chór, ale obawiam się , że zaistniałby dysonans. Natomiast trochę jako patron postawiłem zadanie: chciałbym wysłuchać w wykonaniu chóru „Polesia czar”. Dla nas „zza Buga ”, ale chyba i innych, to zawsze niezapomniane przeżycie. Ostatnio podczas występu kapeli Stasia Wielanka w kościele tolkmickim.
Jest na to szansa , bo od niedawna chórem dyryguje Gerard Dzieszuk. Absolwent Akademii Muzycznych w Gdańsku i Bydgoszczy na kierunkach wokalistyki i dyrygentury. Także przez 27 lat nauczyciel Państwowej Szkoły Muzycznej w Elblągu. Liczy więc na swoich wychowanków w dziele kadrowego wzmacniania chóru. Potrzebne są soprany, alty, barytony, basy, i wszystkie głosy, także niezawodowców. Oczekuje na kontakt : 608088944. Informacją służy także Prezes Stowarzyszenia Bogdan Frieske-607228533. Do dyspozycji i Ryszard Klim-602625401( klimryszard@poczta.fm ). Kontaktów więc sporo, oby taki był odzew.
Może być, że Przyjaciele Internauci zechcą się „przejechać” za moje niedoskonałości samorządowe, to ryzyko zawodowe. Mam nadzieję na wstrzemięźliwość, a także zachętę, wobec przemyśleń i zamiarów chóralnych, bo warto w taką aktywność inwestować. Poszerzajmy społeczeństwo obywatelskie w tych, ale i innych sprawach.
Ryszard Klim
Oj...a ja od tylu miesięcy bombarduję pana KLima i jego współpracowników,bo chcę sie zapisać do stowarzyszenia...i zero odzewu....przykro mi.
panie Klim nie maluj pan włosów pogódz sie znieuchronnym biegiem czasu i zajmij sie pan u schyłku życia poważnymi sparawami a nie ciągłym lansowaniem swojej osoby żeby pana dobrze zapamiętano mimo tego ze jest pan starym komuchem
bardzo mądry artykuł,bardzo dobry radny, zawsze w dyspozycji i chetny do pomocy-nawet po wyborach! nie skupia się tylko na łowieniu diety ale sumiennie angażuje sie w problemy dzielnicy
Szanowna Mieszkanko, Witamy już w Stowarzyszeniu, bo zależy nam zwiększaniu szeregów. Natomiast pierwszy raz słyszę o tym, że jesteśmy "oporni" wobec chętnych. Podaję namiary na mnie: klimryszard@poczta.fm lub 602625401. Czekam niecierpliwie. Natomiast do Obiektywnego: musi mieć problemy ze swoimi włosami, skoro zazdrości moich. Niejednokrotnie już pisałem, że to rodzinne, takie geny. Proponowałbym powołać Komisję Osób Wiarygodnych, której skład poda Obiektywny. Niech dokona sprawdzenia. Kolego Obiektywny, gdzie mam się zgłosić? Jestem starym komuchem, sam to w przeciwieństwie do wielu podkreślam; i wielu to nie przeszkadza. Pozdrawiam i czekamy na głosy-chóralne.
Hej, po co nam ten chór, Jak chcą się spotykac i spiewać, to niech śpiewaja i niech sami na to pracują, ale dlaczego jest dotowany z kasy miasta - z kieszeni podatnikow. Tego nie powin no byc i nie rozumiemy dlaczego tak jest. ??????