Pokolenie dzisiejszych dwudziesto – trzydziestolatków to młodzież, która dorastała w czasie dziejącej się na ich oczach rewolucji informatycznej i informacyjnej. Na to wszystko nałożył się marketingowy szum sprzedaży wszystkiego wszystkim, prawie, że za darmo, wszystko bezpłatne w zasięgu jednego kliknięcia. Bardzo wyrafinowane techniki marketingowego osaczania, tworzące iluzję przenikania się świata rzeczywistego z wirtualnym, prowadzące do uzależnienia od narzędzi ogólnie dostępnych w zasobach światowego internetu, są wytworem wielkich korporacji, które w końcowym efekcie mają dać strumień gigantycznych pieniędzy pochodzący w pewnym sensie od ludzi uzależnionych.
Zasada jest prosta i przeniesiona wprost ze świata mafijnego – pierwszą działkę dostaniesz za darmo, następne prawie darmo, a później będziesz naszym niewolnikiem, i będziesz słono płacić. Kto nie będzie płacił tego przymusimy, a jak będzie dalej oporny, to pójdzie do więzienia. Sam czuję się uzależniony mimo, iż jestem z pokolenia pięćdziesięciolatków, a internet jest dla mnie bardziej narzędziem pracy, niż miejscem spędzania wolnego czasu. Mimo, iż jestem – tak sądzę - w miarę zorientowany w różnych regulacjach prawnych, nie jestem w stanie powiedzieć, czy cytując kogoś naruszam własność intelektualną i wchodzę w kolizję z prawem czy nie.
A cóż dopiero ludzie młodzi, którzy wchodzą do otwartego publicznie świata internetu – kto w krótki sposób wyjaśni nastolatkowi, co jest łamaniem prawa, a co nie. Nawet jeśli nie łamie prawa polskiego, to może się okazać, że łamie prawo np. amerykańskie i może być deportowany, tak jak to ma miejsce w przypadku brytyjskiego studenta Richarda Dwyera, który z powodu domniemanego naruszenia praw autorskich będzie deportowany do USA. W świetle brytyjskiego prawa student nie popełnił żadnego wykroczenia. Nie udostępniał nielegalnych plików, nie trzymał ich na własnych serwerach, co więcej - sam z nich nie korzystał. Niestety, według prawa amerykańskiego, stał się groźnym przestępcą i USA wystąpiły o jego ekstradycję.
Rząd, który jest regulatorem prawa, nie może wpuszczać swoich obywateli w takie pułapki, zobowiązując się do jego egzekucji. To jest postawa antyspołeczna wymierzona w zwykłych użytkowników, bez żadnej gwarancji skuteczności wobec nielicznej grupy piratów. Kreowanie niejasnych zapisów prawnych, bez procedur odwoławczych i zakresu odpowiedzialności urzędników, to początek totalitaryzmu globalnego – w takim „porządku prawnym” każdy jest potencjalnym przestępcą i na takie urządzanie świata nikt, kto rodzi się wolnym, zgodzić się nie może. Z drugiej strony następuje usilne wodzenie na pokuszenie, namolne nakłanianie do odwiedzania stron, wciskanie wszechobecnej reklamy, krzykliwe i szokujące tytuły, bezwzględna walka o każde kliknięcie. A przecież jest tak, że każdy kto chce chronić swoją własność intelektualną, czy swoją prywatność, nie umieszcza jej w otwarty sposób w internecie. Zabezpieczeń jest aż nadto. By skorzystać z wielu dostępnych w sieci stron bądź oferowanych usług, należy zapłacić i zwyczajny internauta nie jest w stanie sforsować stosowanych zabezpieczeń, nawet nie próbuje tego robić – po prostu płaci i korzysta. Na włamywaczy i hakerów skuteczne są istniejące regulacje prawne.
Oprócz sfery komercyjnej, chronionej prawem, istnieje jeszcze cały zasób uniwersalnego dziedzictwa intelektualnego cywilizowanego świata, który nie jest własnością globalnych korporacji, lecz jest własnością ludzkości i dostęp do niego musi być powszechny. Nie ma wyłącznych praw na dziedzictwo kulturowe czy naukowe, bo dzieła ludzkiego umysłu stają się własnością powszechną z samej swojej istoty, przekraczają granice, łamią bariery i co najważniejsze zbliżają ludzi. Pomysł, by zamknąć to wszystko w jednej globalnej wypożyczalni, jest utopią, której realizacja jest niemożliwa, a każda próba jego realizacji jest szkodliwa i musi się spotkać ze zdecydowanym oporem. Zatem nie może dziwić nikogo protest ludzi młodych, bo to pokolenie ma swój czas. Czas obrony wolności – czas obrony świata otwartego. „Każde pokolenie ma swój czas”…jak przekonuje Jacek Cygan i grupa Kombi.
Stefan Rembelski
Panie Stefanie. gdy ACTA wejdą w życie i pismakom rząd Tuska zamknie usta, nie bedziemy wiedzieć co rząd knuje za plecami obywateli.Przekłada to sie na grunt lokalny. Dupartament Komunikacji Społecznej w Elblagu nie POwie, co knują bez-radni za plcami obywatel, mieszkańców naszgo miasta.
Zazwyczaj, kiedy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. W tym przypadku o pieniądze tracone przez korporacje. O ACTA walczą ci, którzy stracą kasę na dystrybucji (nawet płatnej) poprzez internet. I mówienie, że chodzi o ochronę dorobku intelektualnego autorów, to tylko mydlenie oczu. Korporacje walczą tylko o swoje dochody. To tak jak z Urzędem Pracy. Zupełnie zbędna instytucja (przynajmniej na taką skalę), ale gdyby ją zlikwidować, jej pracownicy zasililiby tylko szeregi bezrobotnych. Itd.
Ja wiem jedno ,mimo iż były nasze protesty to nic nie pomoże . Rząd i tak zrobi co będzie chciał . Wprowadzi te ACTA i wtopią kasę na ten syf ,zamiast zlikwidować jakiś % bezrobocia .
Generalnie analizując jak zwykle zakręcony wywód pana "R" jest on "za a nawed przeciw"!;)
a ja powiem wam tak trzeba kopnoc w dupe tego tuska niech spieprza z naszego kraju ten zlodziej
czyli kolejny artykuł który mówi że internet nie jest do końca cacy a ta akta to może nawet dobrze -- balans w przyrodzie -----!!!!! LUDZIE NIE DAJCIE SIĘ OGŁUPIĆ TRZEBA WYJŚĆ NA ULICE BO TU NAM " GRECJE " ROBIĄ " !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzisiejsza Polska jest podręczną obcego kapitału, to nie jest czas na otwieranie oczu, to czas na zdecydowany otwarty sprzeciw. Jeżeli szaraki z wygodnictwa dadzą dzisiaj d... , to ich dzieci za wolność zapłacą krwią. Wolność, równość, braterstwo - żadne manipulacje korporacyjnych prostytutek, nie są zdolne zafałszować tych podstawowych praw jakie powinny obowiązywać w każdej zdrowej społeczności ludzkiej. ;D
jakiej utopii? z każdego narzędzia trzeba umieć korzystać heh Interent to wygodna fomra komunikacji i wiele upraszcza, sklepy, rachunki , kontakt. najlepszy wynalazek jaki widziałem od lat :) hehe