Nasza czytelniczka przesłała nam informację i zdjęcia z płonących trzcin w Rangórach. Niestety Straż Pożarna na miejsce przyjechała dopiero po 45 minutach, ponieważ strażacy nie wiedzieli czy pożar powinna gasić ekipa z Nowego Dworu Gdańskiego czy z Elbląga.
3.04.2011 ok. godziny 13:30 płonęły trawy w miejscowości Rangóry. Straż pożarna przyjechała po ok. 45 minutach od zgłoszenia telefonicznego.
Zadzwoniłam pod numer alarmowy 112, o dziwo połączyło mnie z Nowym Dworem Gdańskim. Gdy naprowadziłam dyspozytora, gdzie znajdują się Rangóry, zdziwiony Pan przyjął zgłoszenie i powiedział, że przekaże sprawę do Elbląga. Do pożaru przyjechały trzy wozy strażackie, w tym dwa duże. Odjechały dopiero po godzinie 16:30.
Magda Ławrynowicz
a w przypadku wykrycia sprawcy Sąd orzeknie o małej szkodliwości, dla przykładu dać 2 lata bez zawiasów to inni się zastanowią przy kupowaniu zapałek
To nie pierwszy tego typu przypadek bałaganu organizacyjnego pomiędzy komendą PSP w Elblągu i Nowym Dworze Gd.TO samo zdarzało się w 2008 i 2009 roku-pisano na forach elbląskich.A le co tam,dzielna straż ogniowa ma się dobrze!!!
jak by zostało województwo elbląskie to na pewno nie było by problemów ze służbami(kto ma jechać a kto nie),zły podział administracyjny .
I jak można liczyć na pomoc,jeżeli mimo wcześniejszych wpadek organizacyjnych,nadal mamy ten sam bałagan.Czyżby tak strasznie byli zapracowani,że nie mają czasu na tak błachą rzecz jak porządek!
Podpalaja ci co kosza trzcine. Na miejscu wypalonej wyrasta mloda i lepsza za ktora wiecej placa od peczka. A kto kosi w danym rejonie kazdy wie. Wiec dla czego wszyscy milcza? Przeciez sa tam miejsca legowe ptakow, to nie jest prywatny zagon uprawny. Akcja gaszenia pozaru jest droga placa za to podatnicy.
gadacie głupoty, poprostu system wyłapuje położenie komórki wg nadajników, a ze w rangórach złapało pewnie krynice morską lub własnie nowy dwor. to i połaczyło z komendą w nowym dworze. oczywiste ale wymyslacie o złych podzialach administracyjnych
Ludzie nie dzwońcie pod 112 - ten numer działa jak w artykule. Najlepiej zapisać sobie stacjonarne numery (7 cyfrowe) do służb ratowniczych.