Dziś (7 marca) przed godz. 4.30 na drodze S7, na węźle Bogaczewo, doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Pojazd ciężarowy z naczepą jadący w kierunku Warszawy po staranowaniu poduszki energochłonnej i bariery wpadł do przydrożnego rowu. Niestety, kierowca zginął na miejscu. Ratownicy w pojeździe znaleźli również dokumenty kobiety - nie wiadomo, czy w momencie wypadku znajdowała się w środku. Nie znaleziono jej w rejonie miejsca zdarzenia, nie wiadomo czy nie jest przygnieciona pod wrakiem ciężarówki.
Jak nam powiedział podkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu, 50-letni kierowca ciężarowej scanii z naczepą jechał drogą S7 w kierunku Warszawy. Z nieznanych przyczyn, na węźle Bogaczewo, zjechał na prawe pobocze i uderzył w poduszkę energochłonną oraz barierę rozdzielające zjazd do Bogaczewa z drogą S7. Następnie auto wpadło do przydrożnego rowu uderzając z ogromną siłą w jego nasyp.
Na miejsce zdarzenia wezwano służby ratunkowe i policję. Strażacy z JRG1 w zmiażdżonej kabinie ciężarówki znaleźli kierowcę, który, niestety, zginął na miejscu. W środku znajdowały się również dokumenty kobiety. Nie wiadomo, czy w momencie wypadku była w pojeździe. Ratownicy przeszukali teren przyległy do miejsca zdarzenia i tam jej nie znaleziono. Istnieje jeszcze prawdopodobieństwo, że może się znajdować pod zniszczonym autem - to się okaże dopiero po podniesieniu wraku scanii.
Strażacy za pomocą narzędzi hydraulicznych wykonali dostęp do ciała kierowcy. Zneutralizowali również wyciekłe ze zniszczonego pojazdu płyny eksploatacyjne. Na miejsce wezwano policyjnego technika, prokuratora i biegłego sądowego. Policyjne postępowanie pod nadzorem prokuratury wyjaśni przyczyny i okoliczności tego tragicznego w skutkach wypadku.
Olbrzymia masa, duża prędkość i efekt jak na zdjęciach, szkoda człowieka, popełnił błąd...
myślę, że o tej porze kierowca najzwyczajniej przysną...Tragiczne wydarzenie jednak dobrze, że zjechał do rowu a nie np. na przeciwległy pas ruchu gdzie mogłyby być inne pojazdy
Przejeżdżałem tamtędy jak było po wszystkim. Naczepa była na gdańskich blachach więc kierowca chyba nie był zmęczony jazdą.
Jak nie macie pojecia o pracy kierowcow aut ciezarowych to sie nie wypowiadajcie