Dzisiaj przed elbląskim Sądem Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa o zabójstwo taksówkarza, które miało miejsce w maju 2003 roku na elbląskiej „berlince”. Na ławie oskarżonych zasiadają Łukasza M. i Oleg CH. Właśnie dzisiaj Łukasz M. złożył obszerne wyjaśnienia, w których po raz pierwszy opisał tak szczegółowo przebieg zdarzenia. Przyznał się do popełnienia zbrodni oraz wskazał na niewinność drugiego z oskarżonych.
Przypomnijmy, w maju 2003 roku doszło do zabójstwa elbląskiego taksówkarza na odcinku „berlinki” prowadzącym do Braniewa. O dokonanie tej zbrodni oskarżonych zostało dwóch mężczyzn, którzy byli ostatnimi klientami w życiu taksówkarza. Proces, który nie wydawałby się skomplikowany do tej pory nie może jednak się zakończyć. Linie obrony prezentowane przez oskarżonych i ich obrońców nastręczają bardzo dużo trudności dowodowych i wymagają od sądu wyjątkowej rzetelności.
Do dnia dzisiejszego obaj oskarżeni nie przyznawali się do winy. Wspomnieć przy tym należy, że wyjaśnienia Łukasza M. ulegały w przeciągu tych kilku lat radykalnej zmianie, gdyż początkowo przez okres ponad roku wskazywał na siebie jako wyłącznego sprawcę, następnie zaś nie przyznawał się do winy, a dzisiaj złożył obszerne wyjaśnienie, w którym ponownie przyznał się do dokonania tej zbrodni. Wskazał ponadto, iż drugi z oskarżonych pozostawał bierny w trakcie zabójstwa.
Wersja Olega CH. jest natomiast konsekwentna, gdyż od początku procesu twierdzi on, że jest niewinny wskazując na sprawstwo swojego kolegi.
Dwukrotnie zapadały już wyroki skazujące wobec oskarżonych, ale za każdym razem Sąd Apelacyjny w Gdańsku je uchylał i przekazywał sprawę do ponownego rozpoznania.
24 lutego br. po raz trzeci rozpoczął się proces przed elbląskim Sądem Okręgowym. Wszyscy świadkowie przesłuchiwani są od nowa. Dzisiaj słuchani byli trzej świadkowie. Na zakończenie Łukasz. M. złożył obszerne wyjaśnienia odnoszące się zarówno do jego relacji z drugim oskarżonym Olegiem CH., jak i okoliczności zbrodni.
– Moim zdaniem sprawa prowadzona była w sposób nieudolny, czego dowodem jest dwukrotne cofnięcie sprawy przez Sąd Apelacyjny. Sąd nawet nie brał pod uwagę tego, że tylko jedna osoba dokonała zbrodni – mówił Łukasz M....- Ja zaplanowałem wszystko, Oleg CH. nic o tym nie wiedział. Gdyby znał moje zamiary nigdy nie wsiadłby ze mną do samochodu – relacjonował dalej oskarżony..... - w pewnym momencie Rafał (ofiara) wysiadł z samochodu za potrzebą, ja wysiadłem za nim. Podszedłem do niego i powiedziałem mu żeby oddał mi telefon, dokumenty od samochodu i pieniądze to nic mu się nie stanie. On odpowiedział „Co jest” i wiedziałem wtedy, że może mnie zaatakować, więc strzeliłem mu w brzuch, potem w głowę. On upadł i 3-krotnie z bliskiej odległości strzeliłem mu w głowę. On leżał i coś jeszcze majaczył....- dalej czytał Łukasz M......- miałem w kieszeni nóż i przeciągnąłem nim po gardle Rafała dwa razy i on przestał majaczyć. Oleg CH. siedział cały czas w samochodzie, gdzie grała głośno muzyka i nie zdawał sobie z tego sprawy.
Czy relacja zaprezentowana przez Łukasza M. stanowi przełom w sprawie? Wydaje się, iż w sposób precyzyjny po raz pierwszy ukazał on motywację skłaniającą go do popełnienia przestępstwa, sposób jego działania, prawdziwe przyczyny późniejszego nie przyznawania się oraz wskazania drugiego z oskarżonych jako sprawcy. To działanie, powodujące duże trudności z weryfikacją prawdziwości poszczególnych wersji zdarzenia miało zostać mu podpowiedziana przez innego osadzonego, który w zamian za wynagrodzenie miał obiecać mu opuszczeni aresztu.
Obrońca oskarżonego Olega CH. adwokat Tomasz Borzdyński wniósł o uchylenie aresztu wobec jego klienta, ale Sąd uznał to za przedwczesne wskazując, że należy jeszcze zweryfikować wersję podaną przez Łukasza M. co do szczegółów, żeby nie popełnić błędu przy wydaniu wyroku.
Warto przy tym wspomnieć, że z uwagi na to, że sprawa toczy się już sześć lat, a oskarżeni cały czas przebywają w areszcie Oleg Ch. otrzymał od Państwa Polskiego odszkodowanie, za niesłuszne tak długie aresztowanie, które zostało zasądzone na mocy wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, a mimo to cały czas przebywa w areszcie.
kulka w łeb dla nich i po sprawie,te nasze durne prawo
Do końca nie jestem pewien tej wersji zdarzeń ,ale wreszcie sprawiedliwość weźmie górę i ta brutalna zbrodnia zakończy się wyrokiem prawomocnym Sprawca powinien ponieść jedyną słuszną karę ,,,,,DOŻYWOCIE,,,,,