- Zawsze gram dla pojedynczego człowieka – mówi Mirosław "Miras" Stanisławowicz, lider zespołu Mississippi Blues Band, który wczoraj, 19 czerwca, wystąpił w Elbląskiej Strefie Kibica. Elblążanie, choć nielicznie zgromadzeni, to jednak odpowiedzieli na to muzyczne wyzwanie.
- Nie znałam wcześniej tego zespołu, ale wiedziałam, że grają bluesa i to mnie tu przyciągnęło – mówi Justyna, nastoletnia elblążanka. – Spodziewałam się usłyszeć tu dobrą muzykę i nie zawiodłam się. Duże wrażenie zrobił na mnie wokalista, niezwykle charyzmatyczna postać.
- Pomimo niskiej frekwencji, koncert był świetny – dodaje Gabriel, który Plac Jagiellończyka odwiedził razem z grupą znajomych. – Na co dzień słucham rocka, a to co gra Mississippi Blues Band leży bardzo blisko tych zainteresowań. Zgadzam się, że wokalista jest tu mocnym punktem zespołu, na mnie również zrobił bardzo pozytywne wrażenie – dodaje elblążanin.
Dobrego wrażenia podczas koncertu, nie robiła chyba tylko wspomniana frekwencja. Jak przyznawali obecni wczoraj w Elbląskiej Strefie Kibica, przyczyną może być tu wczesna pora. Koncert rozpoczął się bowiem o godz. 18.30. – Wieczór bardziej sprzyja plenerowym koncertom, ale wiadomo, że w tym wypadku trzeba dopasować się do godziny rozpoczęcia meczu – przyznaje Gabriel. – Może rozwiązaniem byłoby tu rozpoczęcie koncertu po zakończeniu meczu, ale wtedy znowu frekwencja zależałaby pewnie od nastrojów podczas spotkania – zauważa z uśmiechem chłopak.
Co ważne, niska frekwencja nie zraziła występujących muzyków: - Nie interesują mnie masy. Zawsze gram dla pojedynczego człowieka – mówi bluesman Mirosław "Miras" Stanisławowicz, który tak dobrze zapisał się w pamięci elblążan.
Lidera zespołu Mississippi Blues Band zapytaliśmy też o to, co różni muzykę od sportu. - Ludzie mają naturę skłonną do rywalizacji, dlatego tak lubią piłkarskie emocje. Nawet wtedy, gdy sami nie grają w piłkę. W muzyce rywalizacji nie ma – przyznaje Mirosław "Miras" Stanisławowicz i dodaje: – Ja w ogóle nie kibicuję. Jeżeli podoba mi się sposób grania, to jestem za obydwiema drużynami, emocje zupełnie u mnie nie działają.
Koncert w Elbląskiej Strefie Kibica to nie był pierwszy raz, kiedy Mirek Stanisławowicz odwiedził Elbląg. Bluesman pochodzący z Trójmiasta bywał tu już wcześniej. – Za młodych czasów siedzieliśmy z gitarą na parkingu przy wyjeździe do Gdańska i popijaliśmy wódeczkę – wspomina. - Mijała nas Milicja i pytają co tu robimy. My na to, że w szachy gramy. Oni popatrzyli i mówią „Wiecie co, idźcie sobie stąd, bo my już schodzimy ze służby, ale następni to was winą”. I przeszliśmy… kawałek dalej – dodaje ze śmiechem muzyk.
W oczekiwaniu na mecz można było wziąć udział w konkursach sprawdzających piłkarską wiedzę. Odważniejsi elblążanie, którzy zdecydowali się wejść na scenę wystawioną w Elbląskiej Strefie Kibica, zmagali się z pytaniami między innymi o datę pierwszych mistrzostw Europy w piłce nożnej i nazwisko strzelca pierwszej bramki dla Polski w tym turnieju. Zestaw około piłkarskich pytań przygotowano dla obecnych w strefie pań, które odpowiadały na pytania o to, co reklamuje Cristiano Ronaldo, lub czyją dziewczyną jest Shakira.
Dziwne, jak sie cos dizeje to nie ma ludzi, a jak sie nic nie dzieje to ludzie na necie narzekaja, ze sie nic nie dzieje..... TYPOWE ELBLAGI!!!
okupant i jego agentura grabi Polskę http://www.hotmoney.pl/artykul/prywatyzacja-znane-polskie-uzdrowiska-trafia-pod-mlotek-26020