Elbląska Strefa Kibica zamieniła się wczoraj w rodzinny piknik. W promieniach zachodzącego słońca, na Placu Jagiellończyka, zamiast kibiców, można było spotkać wielbicieli twórczości Tomasza Steńczyka.
Gdy dorośli wygodnie usadowili się na ławeczkach przed sceną, dzieci z radością hasały m.in. przy "Dzikim winie" Marka Grechuty. Młodzież znalazła rozrywkę przy stołach z piłkarzykami i cymbergajem. Rodzice z małymi dziećmi korzystali z innych atrakcji - gier zręcznościowych, skoków na batucie i karuzeli.
Ogromne stanowisko z kegami, jednego ze sponsorów EURO 2012, świeciło pustkami.
Jak powiedziała kontrolująca nas przy wejściu pracownica ochrony, od sobotniego meczu polskiej drużyny, zainteresowanie wspólnym oglądaniem meczy nie cieszy się już zainteresowaniem Elblążan. - Wybierają oglądanie we własnych domach - stwierdza ochroniarka.
- Przyszłam tu dla Steńczyka - podkreśla 31-letnia elblążanka. - Byłam na Jego koncercie w Ratuszu Staromiejskim i zakochałam się w tym, jak śpiewa. Ma chłopak talent.
O 20:45 elblążanie na telebimie mogli obejrzeć emocjonujący mecz, podczas którego Chorwaci zmierzyli się z Hiszpanami. W drugij połowie Jesus Navas strzelił Chorwatom jedynego w tym meczu gola, dzięki któremu Hiszpania awansowała.
Ta okropna karuzela wygląda jak te karuzele w opuszczonym mieście Prypeć koło Czarnobyla