Zapadł wyrok w sprawie brutalnego zabójstwa 43-letniej elblążanki. Kobieta otrzymała kilkanaście ciosów nożem i zmarła w wyniku odniesionych ran. Na 25 lat więzienia sąd skazał Rafała N. Motywem mężczyzny miała być kradzież pieniędzy, które kobieta miała odłożone na zakup auta.
Ciało 43-letniej Anny znaleziono 20 września 2022 roku, w jej mieszkaniu przy ul. Okulickiego. Dramatycznego odkrycia dokonał jej 9-letni syn, po powrocie ze szkoły. Kobiecie zadano kilkanaście ciosów nożem m.in. w głowę, niektóre z nich z bardzo dużą siłą. Obrażenia były tak dotkliwe, że jak określił biegły medycyny sądowej, zmarła w ciągu kilku, maksymalnie kilkunastu minut. O dokonanie tej zbrodni oskarżono Rafał N., znajomego, z którym 43-latka była umówiona w dniu swojej śmierci. Mężczyzna miał jej pomóc w zakupie auta. Sam miał jednak inny plan, postanowił zabić kobietę i okraść z pieniędzy przeznaczonych na samochód, przekonywała prokuratura, która zażądała dla mężczyzny kary dożywotniego pozbawienia wolności.
Dziś, 6 grudnia Sąd Okręgowy w Elblągu ogłosił wyrok w tej sprawie. Uznał Rafała N. za winnego zabójstwa, za co skazał go na 25 lat więzienia, z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 22 lata pozbawienia wolności. Zastosował wobec niego środek karny w postaci pozbawienia praw publicznych na okres 10 lat. Dodatkowo zobowiązał go do zapłaty zadośćuczynienia w kwocie: po 100 tys. zł dla dzieci ofiary, 40 tys. zł dla jej matki i 20 tys. zł dla brata.
Zdaniem sądu materiał dowodowy (w tym ślady zabezpieczone na miejscu zbrodni, np. DNA oskarżonego na nożu), zebrany w trakcie postępowania, a także zeznania samego oskarżonego, który przyznał się do zamordowania Anny, świadczą o jego winie. Mężczyzna miał też wcześniej zaplanować zbrodnię. Sąd nie miał również wątpliwości co do rabunkowego motywu zbrodni, mimo tego, że Rafałowi N. ostatecznie nie udało się znaleźć pieniędzy odłożonych przez kobietę na zakup auta.
Oskarżony przed zdarzeniem jeśli nie miał problemów finansowych, to z całą pewnością potrzebował pieniędzy. Świadczy o tym fakt, że prosił o pożyczkę swoich bliskich. Przed zdarzeniem stracił pracę, co zapewne również miało wpływ na jego sytuację finansową. Jednocześnie z zebranych w sprawie dowodów wynika, że oskarżony miał pomóc pokrzywdzonej w planowanym przez nią w tamtym czasie nabyciu samochodu. Bezsprzecznie, jako jej znajomy, miał wiedzę, że ma ona zgromadzone środki na ten cel. W ocenie sądu to właśnie chęć zaboru pieniędzy była motywem działania oskarżonego. Na fakt, że było to działanie zaplanowane, (a nie tak, jak twierdził w swoich wyjaśnieniach, że doszło do awantury i wówczas chwycił za nóż i zadał śmiertelne ciosy), wskazują dane pozyskane z jego telefonu. Wynika z nich, że dzień przed zabójstwem wpisywał takie frazy jak: "śmierć nożem", "jak wbić nóż w plecy", "jak zabić na szybko". W ocenie sądu te okoliczności przekonują za tym, że miał zamiar zabić pokrzywdzoną, a jedynym sensownym motywem tego zabójstwa jest motyw rabunkowy
- uzasadniał wyrok sędzia sądu okręgowego Zdzisław Kawulak.
- Bezpośrednio przed zdarzeniem relacje między pokrzywdzoną a oskarżonym układały się prawidłowo. Znali się oni wiele lat, może były między nimi jakieś nieporozumienia, jak wynika z dowodów przeprowadzonych w sprawie, natomiast z całą pewnością nie były to nieporozumienia poważnej natury - podkreślił sędzia. - Pokrzywdzona była pozytywnie ustosunkowana do oskarżonego, nic nie wskazuje na to, żeby on przed zdarzeniem był negatywnie do niej ustosunkowany. Oskarżony nie miał żadnego innego powodu w ocenie sądu, aby pozbawić życia pokrzywdzoną, jak tylko taki, że chciał zabrać pieniądze, które ta miała zgromadzone. (...) Oskarżony ostatecznie, w wyniku przeszukania mieszkania pokrzywdzonej nie znalazł pieniędzy, których szukał. To z faktu, że nie przeszukał wszystkich pomieszczeń, a pieniądze znajdowały się w pokoju dzieci. Tam oskarżony nie plądrował. Zabrał natomiast pierścionek, który znajdował się w mieszkaniu pokrzywdzonej.
Sąd zgodził się z kwalifikacją czynu zaproponowaną przez prokuraturę - zbrodnia zabójstwa w związku z rozbojem, ale nie wymierzył Rafałowi N. kary dożywotniego więzienia, o którą wnosił oskarżyciel publiczny.
To kara o charakterze izolacyjnym, zabezpieczającym społeczeństwo przed niebezpiecznymi sprawcami najpoważniejszych przestępstw. Ma być karą o charakterze wyjątkowym, stosowaną wobec sprawców najbardziej zdemoralizowanych, co do których osiągnięcie celów kary jest co najmniej problematyczne. Sąd stoi w tej sprawie na stanowisku, że w przypadku oskarżonego występują jakieś możliwości resocjalizacyjne i dlatego orzekł karę 25 lat pozbawienia wolności. Nie jawi się oskarżony na tyle zdemoralizowanym, aby konieczne było na zawsze eliminowanie go ze społeczeństwa
- dodał sędzia Kawulak.
Jednocześnie podkreślił, że "oskarżony działał w sposób zaplanowany, przemyślany, co dotyczyło przyjętej metody spowodowania śmierci pokrzywdzonej, poprzez zadanie jej kilku ciosów. Przy czym działał w sposób wyjątkowo brutalny. Jak zeznał biegły z zakresu medycyny sądowej, pokrzywdzona doznała licznych ran, tych najpoważniejszych na głowie i klace piersiowej, które skutkowały poważnym krwotokiem do jamy opłucnej, a współistniejące z tym uszkodzenia mózgu doprowadziły do jej śmierci".
Ładunek społecznej szkodliwości tego czynu zdecydowanie podwyższa okoliczność, że oskarżony pozbawił życia matkę dwojga małoletnich dzieci. Ofiara była jego koleżanką, niejednokrotnie gościła go w domu, wspierała finansowo, przez jakiś czas u niej zamieszkiwał. Oskarżony nie miał jednak skrupułów przed pozbawieniem życia pozytywnie nastawionej wobec niego osoby, a uczynił to dla poprawienia swojej sytuacji materialnej, poprzez kradzież pieniędzy. Zdecydowanie na niekorzyść oskarżonego przemawia też jego zachowanie po popełnieniu przestępstwa. Jakby nigdy nic pojechał ze swoją koleżanką do hali Elzam, gdzie kupił kwiaty, ozdobne pudełko na pierścionek, który ukradł pokrzywdzonej. Następnie wręczył ten pierścionek tej koleżance, a gdy okazało się, że jest za duży, pojechał z nią do jubilera, aby go zmniejszyć
- uzasadniał postanowienie SSO.
Dodał jednak: oskarżony nigdy wcześniej nie dopuścił się żadnego przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, nie jest on tak skrajnie zdemoralizowaną osobą, która zasługiwałaby na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Z zeznań przesłuchanych w tej sprawie osób, w żadnym miejscu nie wynika, żeby przejawiał skłonność do agresji. W opinii psychologiczno-psychiatrycznej jest wskazane, że skłonności do agresji były jakąś cechą oskarżonego raczej w latach wcześniejszych - sam zresztą określał w wywiadzie z biegłym, że takie problemy miał do 21. roku życia. Nawet jeśli trwały one nieco dłużej, to zdecydowanie z zeznań osób, które w ostatnich latach mały z nim kontakt, nie rysuje się obraz osoby postrzeganej negatywnie. Rzeczywiście kłamał, nie wywiązywał się w pracy, ale generalnie był postrzegany, jako osoba spokojna, która nie przejawiała agresji do otoczenia. Te okoliczności w ocenie sądu rokują, że oskarżony może być poddany skutecznej resocjalizacji i w przyszłości funkcjonować w społeczeństwie.
Warto podkreśli, że sąd nie dał wiary słowom mężczyzny, który przekonywał, że wspólnie z ofiarą handlował narkotykami i to na tym tle doszło między nimi do awantury, która zakończyła się tragicznie. Zeznania Rafała N. w tej kwestii uznał za niewiarygodne i sprzeczne ze sobą (na różnych etapach postępowanie różniły się one między sobą). - Ponadto należy jednoznacznie stwierdzić, że w sprawie brak jest przekonujących dowodów, które potwierdzałyby wersję oskarżonego w zakresie wspólnego uczestniczenia w jakim handlu narkotykami. Uzyskane dane telekomunikacyjne nie wskazują, że oskarżony i pokrzywdzona poruszali się razem, w miejscach, które wskazywał jako miejsca, w których miało dochodzić do przekazywania narkotyków - stwierdził sędzia Kawulak.
Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje apelacja.
Taki dobry chłopak 5 lat by starczyło , 25 lat to wyrok polityczny
Witam i całkowicie zgadzam się z / klawisz / - wyrok niewspółmierny do winy. 3 lata to max. Co teraz , się będzie nudził , grał w karty, oglądał panienki w gazetkach, i tak przez 22 lata odsiadki , Po odbyciu wyroku zaraz do MOPS po zasiłki.
Komentarze powyżej powalają. Pięć albo trzy lata za zabójstwo bo to dobry chłopak? A może rok w zawieszeniu na dwa z obowiązkiem prac społecznych w wymiarze 100 godzin dla dobrego chłopaka? Bo w końcu co to za czyn? Chciał zabrać kobiecie pieniądze, które uciułała na samochód a ta zamiast mu je oddać, zaczęła brąchać. No to wsadził jej kilkanaście razy kosę aż umarła. Tylko zastanawiam się czy gdyby spotkało to kogoś bliskiego @klawisza lub @profesora prawa to też mieliby oni takie milutkie i wyrozumiałe podejście do sprawcy?
@Bsp, powala niedostrzeganie ironii w tych komentarzach. Co do wyroku: ,,Oskarżony nigdy wcześniej nie dopuścił się żadnego przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, nie jest on tak skrajnie zdemoralizowaną osobą", Ten facet zadźgał kobietę za pierścionek... Wysoki Sądzie. Gdzie, ja żyję??
KIEDY OBNIŻKA CENY ZA CIEPŁO ! PYTAM BO W OLSZTYNIE CENA ZA CIEPŁO ZMALAŁA