344 tys. zł za 17 miesięcy i 6 dni spędzonych w zakładzie karnym. Zadośćuczynienie w takiej wysokości elbląski sąd przyznał Wojciechowi W., niesłusznie skazanemu za gwałt na 18-latce.
Pan Wojciech spędził ponad 17 miesięcy (od kwietnia 2019 r. do września 2020 r.) w Areszcie Śledczym w Elblągu oskarżony, a następnie skazany przez sąd pierwszej instancji za zgwałcenie 18-latki. W 2021 roku sąd odwoławczy uniewinnił go od zarzucanych mu czynów. Mężczyzna postanowił walczyć o zadośćuczynienie za niesłuszne aresztowanie, wnioskował o 525 tys. zł, po tysiąc za każdy z 575 dni osadzenia.
Dziś (4 kwietnia) w Sądzie Okręgowym w Elblągu zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd przyznał mężczyźnie zadośćuczynienie i zasądził od Skarbu Państwa na jego rzecz kwotę 344 tys. zł.
Jest to fakt powszechnie znany, że w warunkach izolacji więziennej, osoby, na których ciąży tego rodzaju zarzut (dotyczący przestępstwa seksualnego - przyp. red.) są poddawane różnego rodzaju szykanom ze strony współosadzonych. Sam wnioskodawca doświadczył tego, będąc obiektem obelg, zniewag i innych działań ze strony współwięźniów. Bez wątpienia też, od dnia aresztowania, panu W. towarzyszyło poczucie bezsilności i frustracji wynikające z samego toku postępowania karnego, które się przeciwko niemu toczyło. Do momentu wydania wyroku uniewinniającego przez sąd drugiej instancji, organy prowadzące postępowanie praktycznie wyłącznie opierały się na relacji domniemanej pokrzywdzonej, nie uwzględniając argumentacji czy wyjaśnień wówczas oskarżonego, a dziś wnioskodawcy. (...) Ponadto uwadze sądu nie uszedł fakt, że wnioskodawca od chwili wyroku sądu pierwszej instancji skazującego go na karę 3 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności (...) miał świadomość i wizję tego, że może przebywać ponad 3 lata w jednostce penitencjarnej, za czyn którego, jaki się okazało, się nie dopuścił
- uzasadniał postanowienie Marek Omelan, Sędzia Sądu Okręgowego w Elblągu.
Sędzia podkreślił również, że jedną z większych krzywd, która dotknęła Wojciecha W. w trakcie niesłusznego aresztowania była śmierć jego matki. - Nie mógł on towarzyszyć najbliżej osobie w chwili śmierci. Nie mógł również w sposób normalny jej pożegnać - na ceremonię pogrzebową został doprowadzony w kajdankach - dodał.
Gdy w trakcie procesu przesłuchiwano Wojciecha W., mówił on o przemocy fizycznej, której doświadczył podczas 17 miesięcy pobytu w areszcie. Sąd uznał, że to jest to "fakt nieudowodniony" i "jak wynika z pisma dyrektora Aresztu Śledczego w Elblągu, (pan Wojciech - przyp. red.) nigdy nie zgłaszał do administracji zakładu karnego, psychologa i lekarza, z którymi miał kontakt, żeby przemoc fizyczna ze strony współwięźniów wobec jego osoby miała miejsce". Zgodził się jednak, że mężczyzna doświadczył przemocy psychicznej. - Sąd przyjął fakt, że dotknęła go przemoc psychiczna za strony współosadzonych. To fakt znany, a o przejawach takiego zachowania w tym przypadku, wnioskodawca nie musiał informować ani administracji zakładu karnego, ani swojego obrońcy mógł to przeżywać sam w sobie - podkreślił.
Wojciecha W. nie było na sali podczas ogłoszenia wyroku.
Pan Wojtek ma już dosyć, jest zmęczony tą całą sytuacją. Mam nadzieję, że będzie usatysfakcjonowany, w mojej ocenie jest to wyrok adekwatny. Żądaliśmy dużo większej kwoty, ale - jak sąd mówi - jest indywidualizacja przypadków. Kwota jest precedensowa, do tej pory w tym okręgu nie zasądzono tak wysokiej
- skomentował wyrok Janusz Patralski, pełnomocnik pana Wojciecha.
Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje odwołanie.
Przypomnijmy. 22 kwietnia 2019 roku 39-letni wówczas Wojciech zaprosił do mieszkania przygodnie poznaną 18-latkę. Tam para uprawiała seks. Mężczyzna miał również zrobić zdjęcia nagiej nastolatki i opublikować je na portalu społecznościowym. Po tym zajściu dziewczyna zgłosiła się na policję, twierdząc, że najpierw została odurzona alkoholem, a gdy straciła świadomość, zgwałcona. Mężczyzna został zatrzymany przez policję. 25 kwietnia 2019 r. trafił do aresztu tymczasowego, gdzie spędził następnych kilkanaście miesięcy. W lutym 2020 roku Sąd Rejonowy w Elblągu wydał wyrok w tej sprawie. Uznano, że mężczyzna zgwałcił 18-latkę, doprowadzając ją najpierw do stanu upojenia alkoholowego i utraty przytomności, a także wykorzystując sytuację, utrwalił jej nagi wizerunek. Niemal rok po usłyszeniu wyroku sądu pierwszej instancji pan Wojciech został uniewinniony od popełniania zarzucanych mu czynów przez sąd odwoławczy. Ta decyzja zapadła 3 lutego 2021 r. Sąd oparł się na opinii biegłego, który ustalił, że stężenie alkoholu we krwi nastolatki było zbyt małe, aby mówić o upojeniu alkoholowym i utracie przytomności.
A może by tak koszty ponieśli ci co go niesłusznie skazali, a nie Skarb Państwa czyli w rzeczywistości podatnicy?
Nietykalna kasta oni poza prawem sądzą jak im się podoba , kruczków prawa multum .
Ta głupia pinda powinna to wszystko zapłacić a nie my podatnicy. Fajnie że udało mu się wygrać i wywalczyć sprawiedliwość ale to wszy powinny zapłacić za to. Taki o to wymiar sprawiedliwości. Nie można na niego liczyć.
Jak można skazać kogoś jedynie na podstawie zeznań "pokrzywdzonej"? A gdzie dowody?
to będzie miał chłopina teraz na wizyty u pani KRYSI- sobie por....
Ta niby pokrzywdzona powinna być ukarana za składanie fałszywych zeznań .
Koszty powinna ponieść 18 latka.