Proces Jana R., pseudonim Kulawy, jeden z najdłuższych w historii polskiego sądownictwa, jeszcze się nie zakończył. 4 lata temu szef gangu z Kisielic oskarżony o kierowanie grupą przestępczą, która dokonała dwóch zabójstw oraz parała się przemytem i wyłudzeniami, został skazany na 25 lat więzienia. Teraz sprawa wraca do elbląskiego sądu.
W maju 2017 roku Sąd Okręgowy w Elblągu skazał Jana R. na 25 lat pozbawienia wolności. Sędzia przypisał mu kierowanie grupą przestępczą, która dokonała zabójstw dwóch biznesmenów ze Szczecina. Podkreślił jednocześnie, że nie ma bezpośrednich dowodów ani poszlak wskazujących, kto konkretnie dokonał morderstwa. Wyroki wtedy usłyszało również kilku członków gangu Kulawego. Pozostałym oskarżonym nie dowiedziono, że są winni zabójstwa. Trzech mężczyzn zostało jednak skazanych za pozbawienie przedsiębiorców wolności. Wymierzono im kary od 6 do 10 lat pozbawienia wolności. Pozostała czwórka została skazana za m.in. uprowadzenia, handel narkotykami, przemyt alkoholu i papierosów, wyłudzenia odszkodowań. Im sąd wymierzył im kary oraz od 4 do 8 lat więzienia.
Okazało się jednak, że jeden z najdłuższych i najbardziej kosztownych procesów w historii polskiego sądownictwa na tym się nie zakończył. Strony odwołały się od wyroku z 2017 r., a Sąd Apelacyjny w Gdańsku częściowo go uchylił. Po raz kolejny więc sprawa wróciła do elbląskiego sądu.
Wyrok wobec Jana R. został uchylony w części dotyczącej zarzutu podżegania innej osoby do zabójstwa przedsiębiorców ze Szczecina. Ponadto uchylone zostało rozstrzygnięcie uniewinniające oskarżonego Radosława H. (jednego z członków gangu - przyp. red.) od dwóch zarzutów udziału w pozbawieniu wolności i zabójstwie obu mężczyzn. Zatem najnowsza sprawa dotyczyć będzie tych dwóch oskarżonych i łącznie trzech zarzutów. Wyrokiem Sądu Apelacyjnego uchylono również rozstrzygnięcie o umorzeniu postępowania wobec Zbigniewa R. w zakresie jednego z czynów (składanie fałszywych zeznań). W tym jednak zakresie postępowanie zostało ponownie umorzone z uwagi na fakt, że oskarżony Zbigniew R. zmarł
- informuje sędzia Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Termin pierwszej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.
Z uwagi na fakt, że oskarżony Jan R. nie przebywa w Areszcie Śledczym w Elblągu, obecnie trwają czynności organizacyjne związane z ustaleniem możliwości zapewnienia jego obecności na rozprawie
- dodaje sędzia Koronowski.
Przypomnijmy. Gang Kulawego działał od 1998 do 2003 roku w okolicach Kisielic koło Iławy (województwo warmińsko-mazurskie). Prokuratura zainteresowała się nim w 2003 roku w związku ze zniknięciem dwóch przedsiębiorców ze Szczecina. Jak ustalono w toku śledztwa, mężczyzn tych Jan R. poznał przy okazji przemytu papierosów do Niemiec. Na tym tle miał też powstać między nimi spór. Gdy zginęła część transportu do Essen podejrzewania Kulawego padły na nich. 30 maja 2003 roku szczecinianie udali się do Kisielic, gdzie mieszkał Jan R. Dotarli na miejsce, na co wskazuje, chociażby logowanie telefonów do sieci oraz zeznani świadków. Potem zniknęli bez wieści. Proces był poszlakowy. W zeznaniach świadków pojawiały się informacje dotyczące przyjazdu do Kisielic elbląskiej "grupy Kacpra", która dla Kulawego wykonywała brudną robotę i wywiezienia stamtąd szczecinian. Dalsze losy mężczyzn są nieznane. Do dzisiaj nie znaleziono także ich ciał.
Prokuratura postawiła jednak Janowi R. i kilku innym członkom jego gangu zarzut morderstwa. Dodano do tego również handel narkotykami, przemyt alkoholu i papierosów, wyłudzanie kredytów i odszkodowań. Sprawa ruszyła w 2006 roku i trwała pięć lat. W 2011 roku Sąd Okręgowy w Elblągu wydał wyroki, w tym ten skazujący Jana R. na dożywotnie pozbawienie wolności. Od wyroku się odwołano. W 2013 Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił część wyroku, w zakresie zlecenia oraz dokonania zabójstwa i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. W maju 2017 roku SO w Elblągu wydał kolejny wyrok i sytuacja się powtórzyła. Sprawa niebawem wróci na elbląską wokandę.
Coś ta sprawa i sąd za długo kuleje... czyżby dlatego, że dotyczy Kulawego???
pobitego na smierc w lipcu 2007 pod bowlingiem? Chce isc na jego grób, nie pamietam jego nazwiska. Paweł M
I kolejne koszty procesu na koszt podatników a Kulawy będzie sobie smacznie spał na rozprawach. Hej!
Hasło " Wolne sądy" jest tu jak najbardziej na miejscu.
Witaj leży z ojcem Andrzej Sztuczka
Jutro go odwiedzę. Mieszkalam z nim na studiach
No tak. Spójrzmy który sędzia orzekal i beztalencie wyjdzie na jaw. Ale o podwyźkach to umieją gardłowac i skazywać takich co nie mają na cwane papugi. Do dumy z takim sądownictwa i sędziami. Niech zaczną ponosić konsekwencje za swoje partactwo.
Po pierwsze SPRAWIEDLIWOŚĆ. Sąd nie może karać kogoś bez dowodów,,brak ciał,,i tylko na podstawie poszlak i tz DOSWIADCZENIA SĄDU muszą być dowody A nie pomówienia, poszlaki i bla bla bla co sędziemu pasuje .Swoją drogą ile osób na tej sprawie zbudowalo swą karierę, masakra.....