W fikcyjnym wypadku autobusu na ulicy Marymonckiej rannych jest kilkunastu pasażerów. Na miejsce, jako pierwsi przyjeżdżają strażacy, którzy powiadamiają inne służby o skali wypadku, ilości poszkodowanych, warunkach... następnie przystępują do ewakuacji podróżnych z palącego się autobusu – tak rozpoczęły się wczorajsze ćwiczenia, mające na celu sprawdzenie zgrania elbląskich służb ratowniczych.
W ćwiczeniach wzięły udział jednostki elbląskiej Straży Pożarnej, załogi kilku karetek pogotowia, policja i uczniowie Studium Medycznego z Elbląga, a całości przyglądali się uczestnicy szkolenia dyrektorów szpitali województwa warmińsko-mazurskiego.
Po kilku minutach od wypadku na miejscu są juz pierwsi strażacy. Dowódca grupy rozdziela zadania i wszyscy przystępują do akcji – rozłączają układ elektryczny w autobusie, gaszą pożar, wynoszą poszkodowanych, rozstawiają namiot... Po chwili przyjeżdża pierwsza karetka i ratownicy medyczni udzielają pomocy rannym, których podzielono na trzy grupy, według skali obrażeń.
Po kilkunastu minutach na miejscu wypadku jest juz kilka jednostek straży, trzy załogi medyczne i policja, która czuwa nad bezpieczeństwem.
Koordynator akcji ocenił pracę służb ratunkowych na „piątkę”, ale na późniejszym spotkaniu w Szpitalu Wojewódzkim Tadeusz Naguszewski mówił o brakach w służbie medycznej i niewystarczającym wyposażeniu ratowników.
Fot. Adam Wołosz