Leśnicy ostrzegają odwiedzających lasy przed kleszczami, które obudziły się po długiej zimie i już atakują.
Kleszcze żerują na ponad 300 gatunkach ssaków, ptaków i gadów. Okres zimowy pajęczaki spędzają głęboko pod ściółką leśną, natomiast wraz ze wzrostem temperatury otoczenia (miesiące marzec-kwiecień) wzrasta ich aktywność, która trwa aż do końca jesieni.
Pierwszymi ofiarami kleszczy są psy. Kleszcze mogą zarazić psa boreliozą oraz zapaleniem mózgu, które jest niebezpieczne również dla ludzi. Dla psów groźniejsza jest zwierzęca choroba babeszjoza, czyli zakażenie pierwotniakiem, atakującym krwinki czerwone. Wskazane jest, aby właściciele zwierząt powinni po każdym spacerze dokładnie je przeglądać. Kleszcze mają w swoim aparacie gębowym środek znieczulający, dlatego gdy się wgryzają w skórę, nasz czworonożny przyjaciel tego nie czuje. Jeżeli kleszcz już się przyczepił, trzeba go umiejętnie usunąć. Nie wolno go niczym smarować ani tłuszczem ani alkoholem. Należy go "odkręcić" jak śrubę, a miejsce zdezynfekować.
Jeżeli pojawia się rumień, konieczna jest wizyta u weterynarza. Jest cała gama środków, które pozwolą skutecznie obronić nasze pupile przed kleszczami. Najskuteczniejszy jest spray lub lek w postaci spot-on. Są nietoksyczne, bezpieczne także dla dzieci w mieszkaniach. Środki te na ogół są w cenie ok. 20-30 zł. Pamiętajmy, że leczenie jest o wiele droższe niż preparaty ochronne.
Wchodząc do lasu warto założyć ubranie z długimi rękawami i mieć nakrycie głowy. Dodatkowo zalecane jest odsłonięte części ciała posmarować maścią lub żelem odstraszających komary i kleszcze. Ma to uchronić przed wkręceniem się w ciało tego owada. Większość z nich przenosi groźny dla człowieka wirus boreliozy, choroby, która może nawet doprowadzić do śmierci. Brak leczenia objawowego może doprowadzić do trwałych uszkodzeń neurologicznych, porażenia nerwów, niedowładu kończyn oraz zaburzeń psychicznych i emocjonalnych. O tym, że jest to poważna sprawa świadczy fakt, iż liczba zachorowań w naszym regionie rośnie z roku na rok.