W Bibliotece Elbląskiej przy ul. św. Ducha, można obejrzeć wystawę pt.: „Steuben – krwawa tajemnica Bałtyku” (wt. – pt. 11.00 – 18.00, sob. – nd. 11.00 – 17.00).
Bilet normalny kosztuje 3 zł, a ulgowy 2 zł. (w piwnicach budynku, w którym mieści się dział audiowizualny).
W 1922 r. w szczecińskiej stoczni Vulcan zwodowano piękny liniowiec, który ochrzczono München. Elegancki, czteropokładowy parowiec powstał na zamówienie północnoniemieckiego armatora.
W 1931 r. przemianowano statek, nadając mu imię sławnego, niemieckiego żołnierza, który walczył o niepodległość Stanów Zjednoczonych – General von Steuben. Po siedmiu latach nazwę skrócono do Steuben. Po wybuchu wojny okręt służył jako baza, a od 1944 r. używano go jako transportowca i statku szpitalnego. W 1945 r. ewakuowano nim ludność cywilną, rannych i wojsko uciekając przed zbliżającą się Armią Czerwoną.
Feralnego dnia na pokładzie znajdowało się łącznie około 5200 osób. Okręt wyruszył z portu w Pilawie i nikt nie spodziewał się, że będzie to ostatni rejs wielkiego liniowca.
10 lutego, tuż po północy dwie torpedy, wystrzelone przez radziecki okręt podwodny S – 13, trafiły w okręt. Dowódca jednostki podwodnej, Aleksander Iwanowicz Marinesko miał już na koncie zatopienie innego okrętu tego typu, Wilhelma Gustloffa. Z katastrofy uratowano jedynie około kilkaset osób. Jedna z torped uderzyła w kotłownię, co pociągnęło za sobą dalsze eksplozje pod pokładem. Okręt nie miał szans, błyskawicznie nabierał wody. Akcja ratunkowa również była niemożliwa, ponieważ statek przechylił się na prawą burtę.
Steuben zatoną w rejonie na wschód od Ławicy Słupskiej na głębokości 72 m. Od tamtej pory wielokrotnie poszukiwany był przez nurków i badaczy, jednak bezskutecznie. W latach ’50 właśnie w okolicach Ławicy Słupskiej wysadzono jeden wrak, aby udrożnić szlak wodny. Wszyscy byli przekonani, że był to właśnie Steuben. Wiadomo już teraz, że musiał to być jakiś inny okręt, niestety nikt nie potrafi powiedzieć jaki. Właściwego Steubena odnaleziono całkiem niedawno, bo w 2004 r., udało się to niezależnie Polskiej Marynarce Wojennej i szwedzkimi nurkami.
National Geografic zorganizował specjalną wyprawę, mającą na celu zbadanie wraku, której zapis stanowią zdjęcia. W skład załogi wchodziło siedemnaście osób z czterech państw (Polska, USA, Niemcy, Czechy). Zobaczyć można również fotografie z okresu świetności liniowca udostępnione przez Heinza Schoena.