Główny Lekarz Weterynarii przedstawił rolnikom utrzymującym drób specjalne wytyczne umożliwiające zapobieganie zarażeniom wirusem ptasiej grypy. I wszystko byłoby ok, gdyby nie jedna intrygująca rzecz.
Depresja, spadek jaj, miękkie skorupy, objawy nerwowe, silne łzawienie, obrzęk zatok podoczowych, duszność, biegunka to najczęstsze objawy, po których można stwierdzić, iż drób jest zarażony – informuje Janusz Związek, zastępca Głównego Lekarza Weterynarii w przesłanym do naszej redakcji piśmie.
W skrajnych przypadkach zarażenia ptasiej grypy może nastąpić całkowite padnięcie drobiu. Przy zakażeniu wirusem o niskiej zjadliwości mogą jedynie wystąpić objawy ze strony układu oddechowego, depresja, biegunka – czytamy.
Głównym źródłem zagrożenia dla drobiu domowego są migrujące dzikie ptaki. Rozprzestrzenianie wirusa może także następować poprzez zanieczyszczoną paszę, sprzęt czy środki transportu. Dlatego szczególnie zaleca się m.in. szczelne przykrycie pojemników z karmą i wodą do picia bądź przetrzymanie ich wewnątrz budynków w celu ograniczenia dostępu do nich dzikich ptaków. Rozłożenie przed wejściem do budynku fermy drobiu materiałów nasączonych środkiem dezynfekcyjnym. Izolacja drobiu od czynników zewnętrznych czy konieczność używania odzieży ochronnej przez osoby znajdujące się na fermie.
W specjalnym wytycznym zapewnia się, że nie istnieje żadne zagrożenie zakażenia konsumentów ptasią grypą, poprzez spożywanie mięsa drobiowego i jego przetworów. Jak zapewnia Janusz Związek wszystkie gatunki drobiu przed wysyłką do ubojni są obowiązkowo badane przez lekarza weterynarii wystawiającego świadectwo zdrowia. Ten sam drób podlega także badaniu przed i poubojowemu w ubojniach drobiu.
Jeśli więc jeśli nie ma zagrożenia, to czemu w tym samym wytycznym przeczytać możem, że „wirus może utrzymywać się w drobiowych produktach mięsnych”? – Bo chyba żadne wytłumaczenie, że niszczy go obróbka termiczna.