Na początku mijającego tygodnia, spółka PKP-Przewozy Regionalne zapowiedziała "drastyczną redukcję" połączeń kolejowych w poszczególnych regionach, w tym-w naszym. Nie podano jednak ani konkretnych linii, które miałyby być likwidowane, ani też terminów ich likwidacji. Podano natomiast powód: brak środków. Ten brak środków miałby być spowodowany opieszałością Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie, do którego obowiązków należy finansowanie kolejowych połączeń regionalnych. PKP-PR zarzuciły urzędowi, że od czerwca ubiegłego roku (termin zgodny z ministerialnym rozporządzeniem) nie podpisał umowy z PKP. Urząd Marszałkowski twierdzi jednak, że owszem-umowy nie podpisał, ale nie dlatego, że jej nie ma. Zdaniem urzędu, umowa od dawna już jest gotowa, tylko to PKP nie spieszą się z jej podpisaniem, a do tej pory nie miały żadnych zastrzeżeń. Zresztą, to właśnie Urząd Marszałkowski w Olsztynie wydaje najwięcej na połączenia regionalne, biorąc pod uwagę wszystkie samorządy wojewódzkie w Polsce. Nie zmienia to jednego: "zaraz" minie rok od daty terminu podpisania umowy na przewozy regionalne, a urzędnicy nadal nie potrafią się dogadać. Jak zwykle stracą klienci. Choć niekoniecznie. Już dawno inna spółka: trójmiejska SKM pokazała, że to co dla PKP-PR jest nieopłacalne, może być jednak korzystne. Trzeba tylko umieć się dogadać.
Elbląg do Pomorza!!!!
popieram cię ,jest mi bardzo milo,że ktoś jeszcze ma takie mazenia jak ja.
proponuję skasować tych nieudacznikow,ktorzy kasują połaczenia kolejowe.