Do Sądu Rejonowego w Elblągu wpłynął akt oskarżenia przeciwko byłym członkom zarządu spółdzielni Nad Jarem. Sprawa dotyczy przetargów na remonty dachów i ocieplanie budynków mieszkalnych. Elbląska prokuratura ustaliła, że byli członkowie zarządu spółdzielni Nad Jarem: prezes Mirosława M., zastępca Andrzej C. i członek zarządu Tadeusz S., narazili spółdzielnię na szkody w wysokości około 270 tyś. zł. Z zeznań wynika, że przetargi, które przeprowadzała specjalna komisja, powołana przez zarząd, były przeprowadzone bardzo niedokładnie, tzn. wykładnią do podjęcia decyzji nie była cena, rachunek ekonomiczny, a jedynie opinia Andrzeja C. Nikt z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Oskarżonym grozi do 5 lat więzienia.
Co wcale nie przeszkadza Mirusi M. uszczęśliwiać teraz lokatorów "Zawady",a Andrzejkowi C. lokatorów TBS. Czy zatrudniając ich na tych stanowiskach decydenci zadali sobie pytanie, za jakie "zasługi" spółdzielcy "Nad Jarem" pozbyli się ich?