Dla większości z nas 1 stycznia to czas odsypiania sylwestrowej zabawy lub leczenia kaca. Są jednak wydarzenia, które nie zważając na specyfikę tego dnia, po prostu zachodzą. I tak jest z przychodzeniem na ten świat.
Już o pierwszej w nocy, w elbląskim Szpitalu Miejskim, urodziło się pierwsze w tym roku dziecko. Lenka po urodzeniu ważyła 3300 g i miała 54 cm długości. – To był mój najwspanialszy Sylwester – zapewnia Mariola Kramicz, mama Lenki.
- Poród był dosyć ciężki, bo wody odeszły mi dzień wcześniej, także Lenka rodziła się „na sucho” – dodaje pani Mariola. - To dość bolesne, ale najważniejsze, że urodziła się zdrowa.
Sam poród trwał dość krótko. Mariola Kramicz na salę porodową trafiła 31 grudnia 2011 r., tuż przed 24:00. Po godzinie okazało się, że spotkało ją nie tylko wielkie szczęście, ale i wielka niespodzianka. - Miał się urodzić chłopiec – śmieje się świeżo upieczona mama. - Przez całą ciążę badania USG mówiły, że urodzę synka. Pokój maluszka przygotowaliśmy jak dla chłopca, ale imienia dla chłopca nie mogłam wybrać. Może podświadomie coś przeczuwałam.
Mariola Kramicz na co dzień mieszka w Starym Dolnie. - Wody odeszły mi w domu. Zadzwoniłam po pogotowie, które przywiozło mnie do elbląskiego szpitala - dodaje. – To trochę przypadek, że trafiłam do Elbląga, dlatego miłym zaskoczeniem jest, że to właśnie moja Lenka urodziła się w Elblągu, w nowym roku, jako pierwsza.
Lenka jest drugim dzieckiem pani Marioli, która jest mamą także 6,5 letniego synka.
Trzeci Sylwester spędzony w Szpitalu
Dwadzieścia minut później, w Wojewódzkim Szpitalu Zespolony w Elblągu, na świat przyszła Wiktoria. - Termin porodu miałam na 30 grudnia, ale udało się urodzić w Sylwestra – śmieje się Kamila Olechnowicz, mama Wiktorii. - To już trzeci Sylwester, jaki spędzam w szpitalu. Pierwsze dziecko urodziłam 27 grudnia, rok później synek był chory i Sylwestra spędziliśmy razem w szpital, a teraz urodziłam Wiktorię.
Na salę porodową Kamila Olechnowicz trafiła kwadrans przed północą. – Poród poszedł dość szybko – przyznaje mama Wiktorii. – Córeczka ma 3260 g i 52 cm długości.
Kamila Olechnowicz wraz z Wiktorią, jako mieszkanki naszego miasta, pozostaną w Elblągu.
Niezapomniany, niepowtarzalny Sylwester
Trzeci noworodek, to także dziewczynka. Aleksandra Grabowicz, o godz. 4:10 urodziła w Szpitalu Miejskim Justynkę. - Osobiście przecinałem pępowinę, ale muszę przyznać, że to było nic w porównaniu z całym porodem. Cała ta sytuacja bardziej mną wstrząsnęła – wyznaje Damian Grabowicz, ojciec Justynki. - Kiedy zobaczyłem nasze maleństwo to łza mi się w oku zakręciła. Byłem wzruszony. To był niezapomniany, niepowtarzalny Sylwester.
Aleksandra Grabowicz na salę porodową trafiła około godziny 3 nad ranem. – To był mój pierwszy poród – wyznaje mama Justynki. – To nasza wymarzona, najcudowniejsza córeczka.
Dziewczynka po urodzeniu ważyła 3700 g i mierzyła 56 cm.
Rodzynek wśród noworodków
Do godziny 15:00 w elbląskich szpitalach odebrano cztery porody. Rodzynkiem wśród noworodków jest Olaf, który o godz. 9:35 przyszedł na świat w Szpitalu Miejskim.
- Synek jest spokojny jak jest przy mnie. Kiedy był w łóżeczku wiercił się, jakby mu czegoś brakowało – mówi Anna Thoms. – Od początku wiedziałam, że to będzie chłopiec. W domu czeka na niego 9-letnia siostrzyczka i 6-letni braciszek.
W przypadku chłopczyka, poród nie był tak szybki. – Licząc od chwili przywiezienia na salę porodową można powiedzieć, że poród trwał 4-5 godz. – mówi mama Olafa.
Olaf, który w chwili porodu miał 3600 g i 56 cm długości, wraz z rodziną zamieszka w Elblągu.
W Szpitalu Miejskim jeszcze dwie kobiety zmagają się z trudami rodzenia. – To jeszcze trochę potrwa – zdradziła nam jedna z położnych. – Czas zakończenia porodu ciężko jest przewidzieć.
Mówi się, że jaki Sylwester, taki nowy rok. Oby na elbląskich oddziałach położniczych przez cały rok porody trwały tak krótko, dzieci były tak grzeczne, a mamy tak uśmiechnięte jak te, które dziś poznaliśmy.
Zobacz zdjęcia
GRATULACJE DLA MAM I MALUCHÓW!!!!!!!!!
Nigdzie na świecie nie wzywa się "POGOTOWIA" do fizjologi ( to nie taxi ) to jedyny taki durny kraj. KRUS a pod chałupą dwie bryki
Wreszcie normalne imiona i już nie ma tych Nikol, czy Mikołaic - po polsku, gdyż Mikołaj to Nikolai - tak jak Nicolaus Copernicus. Allan Krupa - to ten od Edyty Górniak //???!! he, he, to tak jakby wieśniak nazywał Zdzichu Żytniak, a jego wnuk już Allan ŻYTNIAK!
Ćwoki dające minusy. NIGDZIE na świecie POGOTOWIE nie jeździ do ciężarnych rodzących. Zapytajcie "Anglików" TO JEST OBOWIĄZEK ROZINY. Wyjazd karetki to koszt ok. 250 zł. Poród to nie nagłe zagrożenie życia. Jesteście w stanie rozp...ć każdy system
Ty Rolnik siedź cicho z dupą na wsi i się nie odzywaj, bo to kiedyś do Ciebie karetka nie przyjedzie...
Gratulacje dla mam i dzieci niech duże rosną!!! ;o) a Mariolę - Małą Mi - pamiętam z podstawówki! Pozdrawiam! ;o)
Kiedyś za komuny, urodzonym 1 stycznia dawali po 1000zł nagrody za wstrzelenie się w ten termin. Teraz zostaje becikowe.
Dag - i po mnie i po ciebie bo będzie u zdrowej rodzącej kobiety, której chłop będzie jachał Audi lub VW za karetką