1 listopada. Ulica Agrykola w Elblągu. Jedni spacerują, inni poruszają się na rowerze. Jedni ubrani są w dresy, inni w garnitury. Większość wspomina zmarłych, są też i tacy, którzy mówią o mało istotnej w tym dniu polityce. Jedni zastanawiają się nad życiem, inni ciężko pracują, sprzedając znicze, ale też… kolorowe wiatraki.
Dzień Wszystkich Świętych. Jaki naprawdę jest ten dzień? Wybieram się na cmentarz przy ul. Agrykola, by to sprawdzić. Nie tak jak wszyscy, ze zniczem w ręce, ale z aparatem fotograficznym i długopisem. Zaczynam obserwacje.
Pierwszy kontrast, jaki zauważam, to różnorodna oferta sprzedawanych rzeczy. Oprócz kwiatów i zniczy kwitnie w tym miejscu handel cukierkami czy kolorowymi wiatrakami.
Odgłosy, jakie mogę początkowo usłyszeć, to rozmowy, modlitwy wiernych w pobliskim kościele. A rozmowy są specyficzne, również pełne kontrastów. Handlujący kwiatami rozmawiają z kupującymi. Jedni opowiadają o tym, kto kiedy i jak umarł. Inni z kolei dyskutują o takich sprawach jak polityka. O tym, który polityk z jakiej partii się wywodzi. Zastanawiam się, czy nie ma dziś już innych tematów do rozmów.
Dostrzegam też różnorodne stroje przybyłych na cmentarz elblążan. Jedni ubrani są w dresy, inni w garnitury. Jedni wolno spacerują, inni… poruszają się rowerem. Jedni szepczą, inni głośno rozmawiają przez komórkę. Na tyle głośno, że rozmowę słyszą wszyscy zgromadzeni.
Spotykam pewną kobietę, panią Celinę Puzdrowską. Pytam się, jak spędza ten wyjątkowy dzień. Jak się okazuje, całkiem zwyczajnie. – Jestem tu, by po prostu uczcić zmarłych – odpowiada kobieta. Gdy pytam, czy odwiedza też groby poległych żołnierzy, stwierdza: - Oczywiście. Staram się zawsze zapalić jeden symboliczny znicz… Pani Celina mówi mi, że najbardziej boli, gdy widzi, jak bliscy spotykają się 1 listopada przy grobach, a na drugi dzień nie potrafią ze sobą już rozmawiać. Zauważa też, że warto zabierać na cmentarz młodych, by uczyli się tego, że trzeba pamiętać o zmarłych. Poza tym, odwiedzanie cmentarza to także lekcja historii – nie można przecież nie wspomnieć poległych żołnierzach, którym należy złożyć hołd za życie poświęcone ojczyźnie.
Zastanawiam się, jak dzień ten wygląda z perspektywy osób, które sprzedają znicze, kwiaty. Spotykam panią Alicję, która już od kilku lat handluje w Dniu Wszystkich Świętych. Jak mówi, zazwyczaj pracę zaczyna o godzinie siódmej rano, a kończy ok. szóstej wieczorem. Dodaje, że najwięcej ludzi przychodzi na cmentarz w godzinach południowych. Co ciekawe, zdradza, że niektórzy sprzedający zaczynają sprzedaż kwiatów i zniczy już dzień wcześniej, w godzinach wieczornych. Co niektórzy handlujący, by móc spokojnie rozpakować towar, spędzają noc w swoich samochodach zaparkowanych tuż przy cmentarzu! – Pogoda jest dobra, w aucie jest ciepło, więc niektórzy tak robią – mówi pani Alicja. Jestem tym zaskoczony, ale znajome pani Alicji z pracy potwierdzają to. Tłumaczą, że przecież niektórzy klienci pojawią się już o świcie… A pracować trzeba, choć smutek tego dnia towarzyszy większości handlarzom. Udaje im się jednak „robić zmiany” i wtedy też mają szansę odwiedzić groby. Moja rozmówczyni dodaje, że coraz mniej ludzi kupuje, że z roku na rok jest coraz gorzej z zarobkiem.
Pod koniec mojej wyprawy pytam policjanta o stan bezpieczeństwa na drogach. Mówi, że sytuacja jest pod kontrolą, że jest bardzo spokojnie… I oby tak zostało.
A na Dębicy w prawie każdej alejce stoją obszczane menele i żebrają od rana
proponuje wyjść jutro...albo nie, nie jutro, pojutrze, pojutrze na pewno bedzie inna sytuacja na miescie niz jutro i napisac : jaki ten swiat pelen kontrastow.... :D:D:D:D
Ciekawe czy pan reporter złożył kwiaty i zapalił znicze na grobach swoich znajomych i krewnych? Zaspokajamy ciekawość ZŁOŻYŁ!
A co Cię obchodzi kto i o czym rozmawia (że 1 listopada to mam rozmawiać wyłącznie o śmierci, zmarłych, nie ruszając innych tematów? Dla jednego to będzie nieistotne w porównaniu z polityką, a dla drugiego odwrotnie)? Czy ktoś czci pamięć zmarłych, czy nie? Czy jest ubrany w dres, czy garnitur? Czy przyjechał na rowerze, samochodem, przyszedł piechotą, a może przyleciał na dywanie? NIC CI DO TEGO.
Dziękujemy za wyczerpującą odpowiedź pana Antka :)
na cmentarzu Agrykola żebrzą te same młode rumunki co pod rynkiem w dni targowe!!! Następna refleksja, nauczycielka przyprowadziła dzieci szkolne w ramach lekcji na kacapski cmentarz[2.11.2011] i twierdzi że oni nas wyzwolili pomyliła 4 rozbiór i okupacje z uzyskaniem niepodległości[1989] zamiast pod krzyż katyński lub inne miejsce pamięcte dzieci zaprowadzic,skandal i to ma byc lekcja historii?!!! a póżniej mamy takie [kwiatki] Rzecz dzieje sie w ten sam dzien pod Biedronką jedna Pani z drugą [wiek około 30 lat] dziwi sie czemu Biedronka 11-go listopada zamknięta???? o co tu chodzi po dłuższych rozważaniach doszły do wniosku że to chyba rocznica powstania listopadowego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a może jakiegoś innego?!! Jeżeli tak bedziemy uczyc młode pokolenie historii to gratuluje temu rządowi ale czy polskiemu??????????????/
Te sprzedawczyki dziwią sie że maja małe utargi?!?!?! Ja sie wcale nie dziwie jak ceny zniczy maja z kosmosu. Dla porównania średniej wielkości znicz w markecie 1,5-2 zł a przy cmentarzu 3-4 zl tyle co w markecie za duży znicz! I jeszcze łaske ci robią że poszukają koloru np. chciałem kupić znicze w kolorze czerwonym a wystawiony byl juz tylko 1 czerwony i reszta zółtych wiec pytam sie czy maja jeszcze te czerowne a baba z oburzeniem że są ale nie bedzie teraz wyciągać bo żółte jeszcze zostały i musi je najpierw sprzedać, no kużwa a od czego ona jest jak nie od wyciągania i sprzedania takiego koloru jaki chce! Sami sobie na to zasłużyli i dobrze że mało zarobili!!