Sobotni koncert Zakopower miał potrwać półtorej godziny. Bisy, których bardzo domagała się publiczność, przedłużyły go o ponad pół godziny. Po występie przyszedł czas na autografy i pamiątkowe zdjęcia. Ludzie przepychali się między sobą licząc, że zostaną zauważeni i dostaną upragniony podpis. Nikt nie spodziewał się, że Sebastian Karpiel-Bułecka zostanie tak długo, by znaleźć czas dla każdego fana. I tak, przez kolejną godzinę, wymieniał tylko długopisy, cierpliwie, z uśmiechem na ustach podpisując kartki, koszulki, a nawet ręce. Widząc jak bardzo jest zmęczony nie mogłam wyjść z podziwu, że mimo to zgodził się na krótki wywiad.
- Przed chwilą rozdał Pan kilkaset autografów. Z tłumu padały wyznania miłości nawet od męskiej części publiczności. Czy można przyzwyczaić się do takiego uwielbienia?
- Na pewno miłe jest to, że ludziom podoba się to, co robimy, co gramy, że chcą słuchać naszej muzyki, że przyszli, by się z nami pobawić. To jest dla mnie priorytet. A wszystkie inne dodatki nie mają aż takiego znaczenia, aczkolwiek są bardzo miłe.
- Skąd bierze Pan energię na dwugodzinne występy?
- Energię daje mi muzyka. Kochamy to, co robimy i gramy z serca, dlatego podczas koncertów to tak wygląda. Inaczej to nie miałoby sensu. To jest po prostu prawdziwe.
- Artyści zazwyczaj symbolicznie dają kilka autografów, Pan robił to przez godzinę, do ostatniego fana. Dlaczego?
- Uważam, że skoro ludzie przyszli mnie posłuchać to ja też powinienem poświęcić im swój czas, wynagrodzić ten trud. Chciało im się stać przez dwie godziny i słuchać zespołu. Oni byli dla nas. Dla mnie to jest zupełnie naturalne, że zostałem.
- Dziś graliście z Elbląską Orkiestrą Kameralną. Jak ocenia Pan ich poziom?
- To bardzo dobra orkiestra. Bardzo pięknie brzmieli i naprawdę miło było z nimi wystąpić. To był dla mnie zaszczyt.
- W Elblągu występowaliście nie pierwszy raz. Czy mieliście czas, by zwiedzić miasto?
- Niestety nie. Dziś przyjechaliśmy prosto na próbę. Potem mieliśmy dwie godziny na odpoczynek i ten czas spędziliśmy w hotelu. A teraz, po koncercie, musimy wyjechać, bo jutro musimy być w Warszawie, więc nie mieliśmy czasu, żeby zwiedzić Elbląg, ale na pewno tutaj wrócimy i wtedy sobie obejrzymy jak to miejsce wygląda.
- A jak odbiera Pan elbląską publiczność?
- Bardzo dobrze. Widziałem, że ludzie przeżywali z nami to, co się dzieje na scenie i podobało się im to, co gramy, więc mogę wypowiadać się o nich tylko w superlatywach.
- Na głowie macie wiele koncertów, promocję nowej płyty, widziałam na własne oczy, że i dużo fanów. Czego mogę Wam życzyć?
- Przy tym trybie życia to na pewno zdrowia. To jest najważniejsze, a nad resztą będziemy pracować. Pomysłów nam nie brakuje. Mamy w głowach różne myśli związane z następną płytą, więc jak tylko będziemy mieć siłę to jeszcze, mam nadzieję, czymś zaskoczymy.
chlopak kayah i wszystko jasne a piosenki takie sobie
koncert super!!!
Jaki koncert? Wykonanie 5 piosenek to nie koncert, a zaledwie reczital :( Zakopower zagrał te 5 kawałków i szybko się zmył ze sceny, chociaż ludzie chcieli bisów :( Zlekceważyli Elbląg i tyle :(
Elblążanin- popieram,na dodatek żle wybrane miejsce na koncert ,większość chętnych odeszła zła bo nic nie zobaczyli-powód zamknięta brama.
koncert ok, ale zabezpieczenie koncertu ze strony ochrony "pod zdechłym Azorkiem", panowie z ochrony z Dogmatu przeklinają, plują, nie pilnują tego, że ludzie jednak wnieśli alkohol, a nie można było, tak pisało na bramie przed wejściem, palili papierosy, nikt się nie zainteresował, dlaczego nie ustawiono ławek, bałagan,
jakie 5 piosenek koncert był długi 2godzinny i 3 bisy było bardzo energetycznie oby więcej takich imprez w Elblągu
do +/- elblążanki to skoro koncert pani/pan (?) OBEJRZAŁ/A i był ok rozumiem, że to także dzięki tym co pluli, przeklinali etc. I tak poważnie stałem przy brami wejściowej (ciasno strasznie) ochron (panie i panowie) robili wszystko by się nic nie stało. A pani/pana wpis uważam za tendencyjny i podchodzi mi pod konkurencję, niezdrową zresztą. Fe
Marek Grechuta :) Wielki plus za to :)
koncert był super!!!! świetnie się bawiłyśmy. były takie tłumy, że myślałam, że o autografie mogę zapomnieć a tu niespodzianka - dostałam go :))))) popieram ja@wp.pl ZAPLĄTANI rządzą :))))