W Elblągu mieszkają perły polskiego jazzu - Special Jazz Sextet zakończył 8 Lato Jazzowo-Bluesowe

Special Jazz Sextet z gościnnym udziałem Zbigniewa Namysłowskiego i Przemka Dyakowskiego, zakończył wczoraj 8 Lato Jazzowo-Bluesowe organizowane przez Galerię EL. Elbląscy muzycy wraz ze swoimi znajomymi zaprezentowali materiał pochodzący z płyty „Projekt Elbląg”.  Koncert połączono też z wystawą zdjęć Konrada Kosacza, przyjaciela zespołu, który był odpowiedzialny za stronę graficzną projektu.

- Po piątkowym energetycznym występie zespołu Boogie Boys, sobotnim lirycznym koncercie Anny Serafińskiej, przyszedł czas na akcent elbląski – mówili organizatorzy podczas ostatniej odsłony tegorocznego Lata Jazzowo-Bluesowego. W niedzielny wieczór w Galerii EL swoim talentem podzieliła się z elblążanami grupa Special Jazz Sextet.

Zespół wykonał takie utwory jak: „Szymek”, „Klamerka” czy „Prusacy”, pochodzące z ich niedawno wydanej płyty „Projekt Elbląg”. Album ten to owoc pracy elbląskich artystów: Bartosza Krzywdy – piano, Marcina Gawdzisa – trąbka, Artura Olewniczaka – puzon, Szymona Zuehlke – saksofony oraz dwóch muzyków z Trójmiasta: Janusza Mackiewicza - kontrabas i Grzegorza Sycza – perkusja. W projekcie tym wzięli też udział: legendarny saksofonista - Przemek Dyakowski, mistrz gitary - Jarek Śmietana oraz wirtuoz skrzypiec - Jerry Goodman.

- Pierwszy raz jestem na tym festiwalu – mówi pani Marzanna. - Zostałam tutaj zaproszona i przyznam, że bardzo mi się podoba. Atmosfera jest bardzo dobra, kameralna, typowa dla Galerii EL. Dobrze, że organizowana jest też wystawa zdjęć, bo jest to przyjemne połączenie z koncertem. Zdjęcia są ciekawe, bo ukazują muzyków podczas pracy – dodaje. I zapewnia, że wybierze się jeszcze kiedyś na koncert muzyki jazzowej.

Niedzielny koncert spodobał się również Piotrowi Redlickiemu, który kupił podczas przerwy między występami album „Projekt Elbląg”. - Nasza Galeria to specyficzny budynek, który występującym tu artystom na pewno na długo utkwi w pamięci. Zawsze biorę udział w imprezach jazzowych, jakie organizowane są w Elblągu. W tym roku, niestety, jest ich mniej niż w roku poprzednim. Szkoda, że festiwal ten odbywa się trzy dni pod rząd, w lato. Wiele osób pewnie wyjechało na wakacyjne urlopy.

Po koncercie rozmawialiśmy z Bartkiem Krzywdą, liderem zespołu, autorem wszystkich kompozycji a zarazem aranżerem i producentem muzycznym nagrań.

Antek Rokicki: - Jak wrażenia po koncercie na takim festiwalu, w takim miejscu, przed taką publiką?

Bartek Krzywda: - Przyznam, że występ ten kosztował nas wiele stresu oraz wielkiego nakładu pracy. Album nasz nazywa się „Projekt Elbląg”, a więc było to kolejne wyzwanie, by godnie reprezentować nasze miasto. Czuliśmy pewną presję, że musi nam dobrze pójść (śmiech). Jesteśmy jednak bardzo zadowoleni i usatysfakcjonowani.

- Co sądzi Pan o festiwalu Lato Jazzowo-Bluesowe? Czy to dobrze, że jest on organizowany?

- Jest to dobra inicjatywa. Szkoda tylko, że festiwal ten skurczył się do takich rozmiarów. Dawniej rozpoczynał się on w czerwcu, a kończył dopiero we wrześniu. Teraz trwa tylko trzy dni. Fajnie, że jest to porcja jazzu podana w pigułce, ale mimo wszystko szkoda, że festiwal nie trwa dłużej... Mam nadzieję, że uda się go odbudować na nowo.

- A jak ocenia Pan możliwość rozwoju w Elblągu?

Wielu miejscowych muzyków mówi, że częściej zdarza się im występować poza swoimi miejscowościami zamieszkania. Tak to już bywa. Ale dowodem na to, że można się rozwijać w Elblągu, jest właśnie nasza płyta. Udało nam się uzyskać od władz samorządowych środki potrzebne do realizacji tego projektu. Poza tym, swoją pomoc zaoferowało nam mnóstwo innych osób. Pomogły m.in. kluby, domy kultury. To dobra prognoza na przyszłość.

- Gdzie elblążanie mogą kupić Waszą płytę?

- Kupno płyty możliwe było po dzisiejszym koncercie. Ale wiem też, że album już powinien znaleźć się na półkach sklepów muzycznych.

- Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?

- Czeka nas kilka ważnych występów. Pojedziemy m.in. do Sopotu, Wrocławia. Wrzesień będzie też miesiącem obfitym w wiele koncertów. Musimy się do nich dobrze przygotować, mogą one bowiem zadecydować o naszej muzycznej przyszłości.

Elbląską publiczność po koncercie pochwalił saksofonista jazzowy Przemek Dyakowski, który towarzyszył grupie na scenie. - Będąc kilka lat temu na Zaduszkach Jazzowych w Elblągu przychodziła mała garstka młodych ludzi – mówi Przemek Dyakowski. -  A dzisiaj sala była pełna, publiczność wspaniale reagowała. Elblążanie prawdziwie słuchają muzyków, których po solówkach nagradzali brawami. Zachowują się więc jak wytrawna publiczność jazzowa w najlepszych klubach na świecie.

Jak zaznaczył Przemek Dyakowski, osobiście zna elbląskich jazzmanów już od wielu lat. - Do Elbląga przyjeżdżam z wielką sympatią, m.in. na Zaduszki Jazzowe. Muzycy grupy Special Jazz Sextet odwiedzają zaś Trójmiasto, gdzie często odbywają się Jam Session.

Saksofonista zauważył też, że Elbląg może pochwalić się prawdziwymi gwiazdami jazzu. - Zbyszek Namysłowski, muzyk, który grywał w największych salach koncertowych świata, był zaskoczony poziomem elbląskiego zespołu, jakością tego koncertu – mówi muzyk. - Być może elblążanie nie zdają sobie sprawy z tego, że mieszkają tu prawdziwe perły polskiego jazzu.

Patronat medialny nad 8 Latem Jazzowo-Bluesowym sprawował Elbląski Dziennik Internetowy info.elblag.pl