Wczorajsze Drzwi Otwarte Elbląskiego Inkubatora Nowoczesnych Technologii Informatycznych, który znajduje się w hali Centrum Sportowo-Biznesowego, nie cieszyły się zainteresowaniem. Choć nikt z elblążan nie przyszedł na wczorajsze spotkanie, to postanowiliśmy dowiedzieć się, na czym polega jego idea.
Jak czytamy na www.einti.eu, Elbląski Inkubator Nowoczesnych Technologii Informatycznych powstał z inicjatywy władz Elbląga jako efekt realizacji projektów: „Rozwój infrastruktury lokalnej w Elblągu” oraz „Rozwój infrastruktury lokalnej w Elblągu - Etap II”.
W programie czwartkowych Drzwi Otwartych przewidziano prezentację działalności i zasad funkcjonowania elbląskiego inkubatora. Planowano też zwiedzanie jego pomieszczeń, tzw. boksów oraz spotkania z przedstawicielami działających tam firm.
W elbląskim inkubatorze najwięcej znajdziemy agencji reklamowych, firm zajmujących się stronami internetowymi. - Ostatnio polubili nas też geodeci, którzy decydują się na zakładanie swoich działalności w inkubatorze – zauważa Tomasz Kubacki, kierownik Elbląskiego Inkubatora Nowoczesnych Technologii Informatycznych. - Działalność firm będących pod nasza opieką jest oczywiście ograniczona. Są to biura otwarte, tzw. boksy, więc nie powstałaby tu jakaś firma, która do swojej pracy potrzebowałaby np. młotków. Wpływałoby to niekorzystnie na pracę pozostałych firm.
Przedsiębiorcy mogą liczyć na reklamę. Każdy może zaprezentować się na stronie internetowej inkubatora. - Przekazujemy też swoją wiedzę – mówi Tomasz Kubacki. - Udostępniamy informacje o funduszach i programach, dzięki którym firmy mogą zdobyć potrzebne środki do rozwoju.
Co ważne, elbląski inkubator nie zamyka się na innych. Skierowany jest on głównie do elblążan, ale dzięki niemu prosperują również firmy, których właściciele pochodzą z takich miejscowości jak Malbork, Jegłownik. - Była też u nas pewna firma z Poznania, która otworzyła swoją filię – informuje kierownik inkubatora.
Zajmujemy się projektowaniem stacji chłodniczo-klimatyzacyjnych – mówi Sławomir Bartosik, którego spotkaliśmy podczas Drzwi Otwartych. - Działalność w Inkubatorze jest kontynuacją rodzinnego interesu. Plusem są niskie koszta utrzymania i promocja firmy. Inkubator umożliwia młodym ludziom zaistnieć. Pewną przeszkodą jest hałas tu panujący. Nie ma jednak większych wad – dodaje. I jak przyznaje, co niektórym firmom czasami ciężko jest opuścić to miejsce, bo pomoc oferowana przez inkubator jest naprawdę duża. - Inicjatywa jest dobra, wszelkie duże miasta mają właśnie takie inkubatory – kwituje nasz rozmówca.
- Zdecydowałem się tu otworzyć swoją działalność, bo usłyszałem, że znajdę tu możliwość dobrego startu – mówi jeden z pracowników firmy działającej w inkubatorze. - Warunki do pracy są dogodne. Koszty utrzymania są małe, są to m.in. media, ochrona. Szkoda tylko, że są to boksy, trudno tu czasami o prywatne rozmowy, dotyczące naszej działalności. Każda z firm może tu być przez dwa lata. Trzeci rok można zostać, po większych cenach, jeśli są wolne lokale. W większości firmy chcą tu zostać.
Warto dodać, że w inkubatorze jest jeszcze kilka miejsc wolnych. Więcej informacji na stronie internetowej inkubatora - www.einti.eu.
Te boksy to jakaś paranoja. Człowiek nie może prywatnie pogadać, ani się po du*ie podrapać bo wszyscy wszystko widzą i słyszą
toż to na magazyn się raczej nadaje, a nie na żadne biuro
co to za mozliwosc startu bez kosztów operacyjnych działalności, który wyniesie 4000 (tysiące) złotych (po zapłaceniu miesiecznych czynszy ) ! Lokale nie mające bezposredniego dostepu do klienta jak w piwnicy czy na strychu warte są 200 PLN, ale kwartalnie. Jakis glupkowaty wymyslil ,ze bez wejscia do tych pomieszczen odrazu z zewnatrz lub przez oszklony hol bedzie nowoczesne. to jest jakis elblaski inkub technicyzmu czyli przerost poprawnej formy nad żadną treścią .
... czyli wypisz wymaluj spełnienie wizji byłego prezydenta Słoniny :) ... a po drugie nikt nie przyszedł bo nikt o tym nie wiedział ... tam nawet nie wiadomo jak wogole wejść
Kolejna wielka budowa socjalizmu. Ile jeszcze lat minie zanim sieroty po komunie zrozumieją że utworzenie jednego miejsca pracy przez państwo kosztuje 3 miejsca pracy gdzie indziej. Najpierw ograbią w podatkach działające firmy (powodując ciągłe zmniejszanie opłacalności i hamując rozwój ) by potem takie poronione pomysły z tego finansować. To wypisz wymaluj Modrzewina tylko na mniejszą skalę. Może i nikt nie przyszedł, może i firmy które tam istnieją "produkują" usługi tylko dla budżetówki i za państwową kasę ale idę o zakład że kilka osób dobrze pije i zakąsza z opieki nad tym "inkubatorem". Jakiś prezes, jakieś inne biurwy.