Jak żyją mieszkańcy Zatorza? Czyżby było to „miasto w mieście”. Zatorzanie mają swoją szkołę, kościół, sklepy, posiadają nawet swoją stronę internetową. Brakuje im tylko jednego – dobrego połączenia drogowego z resztą Elbląga. Wprawdzie doceniają ciszę i względny spokój panujący na dzielnicy, niemniej jednak czują się trochę zaniedbani przez Miasto. Jest to główny, ale nie jedyny problem Zatorza. Więcej w naszym materiale dźwiękowym.
Na Zatorzu plany zagospodarowania przestrzennego są bardzo zróżnicowane. Można tu zobaczyć domki jednorodzinne, bloki dwupiętrowe, wieżowce, a nawet ogródki działkowe i słynne baraki ze Skrzydlatej. Ta 8-tysięczna dzielnica wydaje się żyć swoim własnym życiem. Zapytaliśmy zatorzan, jak im się na co dzień mieszka w tej wyjątkowej dzielnicy Elbląga.
Wielu mieszkańców Zatorza doceniało fakt, że na dzielnicy jest cisza i względny spokój. Bliskość lotniska i związane z tym niedogodności nie wydają się dla zatorzan problemem. Mają oni natomiast inne zmartwienia.
- Nie mamy połączenia z pozostałą częścią dzielnicy. Najgorzej jest, gdy rano spieszę się do pracy. Szlaban to okropność, jak mam na siódmą rano do pracy, to zaczyna się problem. Czasem przy zamkniętym szlabanie można stać nawet 15 minut. Jest to dla nas udręka. Kiedyś to przynajmniej była kładka dla pieszych, a teraz nic - mówi mieszkanka dzielnicy Zatorze. – Poza tym nie ma tu ani jednego bankomatu. Kiedyś był, ale już go nie ma. To bardzo uciążliwe, bo np. w Biedronce nie można płacić kartą.
Problemy, o których mówi mieszkanka Zatorza wydają się być udziałem większości społeczeństwa na omawianej dzielnicy.
- Miasto o nas chyba zapomniało. Jestem ciekawy, kiedy zrobią nam w końcu wiadukt nad torami, abyśmy mogli normalnie funkcjonować – pyta się rozżalony zatorzanin.
Tego nikt nie wie. Jest natomiast nadzieja, że poprzez planowaną inwestycję na Zatorzu, w postaci nowego centrum handlowego „Siódemka”, dzielnica zostanie lepiej skomunikowana z pozostałą częścią Elbląga. Niemniej jednak są to tylko plany, a największą bolączką zatorzan jest właśnie brak płynnego dojazdu i wyjazdu z dzielnicy.
Ludzie, którzy mieszkają w wieżowcach mają jeszcze jeden problem – wysokie czynsze.
- To są chyba najdroższe czynsze w mieście. Posiadam trzy pokoje i płacę 620 złotych. Rozumiem, gdyby to było centrum, ale to przecież obrzeża miasta – informuje kolejny mieszkaniec Zatorza. – Sąsiedzi mają jeszcze gorzej. Co prawda posiadają większe, czteropokojowe mieszkanie, ale płacą za to 900 złotych.
Niedogodnością dla niezmotoryzowanych mieszkańców Zatorza okazała się także niewystarczająca ilość linii autobusowych.
Mamy tylko 4 linie autobusowe, często musimy dochodzić do dworca, aby dojechać w konkretne miejsce. Najgorzej mają dzieci, które chodzą do szkoły. Zazwyczaj, aby do niej dojechać muszą się przesiadać – wypowiada się kolejny mieszkaniec Zatorza. - Osobiście mam samochód, więc to jakby mnie nie dotyczy, ale moje dzieci często narzekają na ten problem.szczególnie w niedzielę ciężko jest się wydostać z Zatorza.
Niektórzy nasi rozmówcy wskazywali także na problemy z niesubordynowaną młodzieżą, w większości zamieszkującą popularne baraki przy ulicy Skrzydlatej, niemniej jednak nie był to główny problem osiedla.
Więcej informacji w materiale dźwiękowym naszych reporterów.
AR, JO
Zatorze jest unikatowe po prostu.
A jakie laski mieszkają na zatorzu.
Zatorze - czyli Elbląg "C".Jeżeli powstanie Siódemka - a tym samym przebudowane ulice,wiadukt - warto będzie tam się pojawiać.Jeżeli nie - no cóż - mieszkańcy tej smutnej dzielni zostaną jak dotychczas na marginiesie miasta.Wybaczcie,że to powiem - ale ja tam nie mieszkam - i dlatego Wasza aktualna sytuacja absolutnie mi giba!
Nowaczyk woli zajmować się głupim Sportem zamiast zbudować wiadukt dla ludzi mieszkających za torami
Tak ciężko poprowadzić drogę pod torami, albo zrobić wiadukt nad torami?
Odizolowac tak jak 13-sta dzielnice !
Najpierw to moze niech zatorzanie cos zrobia z tym meliniarstwem i wandalizmem na ulicy, przeciez tam nikt nie chodzi na ta dzielnice bo kazdy sie boi o siebie i o swoich bliskich. Bankomat na Zatorzu, zeby bydło pokradło kase z bankomatu ? Ogarnijcie sie , gdyby ta dzielica byla uwazana za normalna to by tam bylo wszystko , a zadna linia autobusowa nie pojedzie specjalnie po was na zatorzu i sie zawroci na grunwaldzka.
Teraz narzekacie na cisze,a za ttoche będzie Wam za głośno i znowu będzie zle!!!!!!!!!!!!!!!
Do dworca nie macie daleko, przejście podziemne jest dla pieszych, więc dzieciaki mogą bezpiecznie poruszać się. Bez przesady z tym narzekaniem! Ludzie żyją na wsi i nie marudzą.
" To są chyba najdroższe czynsze w mieście. Posiadam trzy pokoje i płacę 620 złotych." dobre a ja mieszkam na fromborskiej 2 pokoje i płace 705 zl. (również jest zaliczane jako obrzeża miasta ) chyba jest jakieś nie porozumienie w tym artykule!!