Józef Bizoń poczuł się urażony słowami, które wypowiedział Robert Biedroń, prezes stowarzyszenia "Kampania przeciw Homofobii" i złożył doniesienie do prokuratury.
Chodzi o słowa, których Biedroń użył na korytarzu elbląskiego sądu w grudniu 2003 roku, podczas procesu Doroty Ekes, elbląskiej działaczki Rodziny Polskiej. Wtedy "Kampania przeciw Homofobii" oskarżyła Ekes o dyskryminację i poniżenie homoseksualistów. Tamta sprawa czeka na rozpatrzenie odwołań w sądzie w Warszawie.
Już niedługo w elbląskim sądzie mogą się spotkać: Robert Biedroń, prezes "Kampanii" i Józef Bizoń z Rodziny Polskiej z Podkarpacia. Bizoń przyjeżdżał do Elbląga i przyglądał się rozprawom Doroty Ekes.
- Słowa działaczki Rodziny oddają w pełni faszystowsko-nacjonalistyczno-katolicki charakter nagonki na nasze środowisko - tłumaczył w grudniu 2003 roku przed pierwszą rozprawą Robert Biedroń. - Trafiło do nas zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w związku z tymi słowami - "faszystowsko-nacjonalistyczno-katolicki" - mówi Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu. - Jednak elbląski sąd uznał inaczej. Uznał, że ta sprawa powinna być skarżona z urzędu i cofnął do nas akta. Sąd uznał, że ta sprawa ma być skarżona z artykułu 257 kodeksu karnego, który uzywany jest bardzo rzadko.