- Bardzo dobrze, że partia rządząca Elblągiem organizuje debatę budżetową. To będzie bodajże pierwsze publiczne spotkanie na ten temat w powojennej historii miasta. Piszę „spotkanie”, bo czy „dyskusja” albo „debata”, to się dopiero okaże – mówi Arkadiusz Jachimowicz, szef Elbląskiego Komitetu Obywatelskiego.
Aby mogła być dyskusja, trzeba spełnić kilka warunków: musi być odpowiednie miejsce, odpowiedni termin, moderator i – co ważne - odpowiednio wcześnie przekazana, przystępna informacja na temat projektu budżetu. Wtedy będzie zainteresowanie, znajomość tematu i odwaga w prezentowaniu opinii. Oby nie było tak, że spotka się grupa komunalnych bywalców i omówi budżet swoim hermetycznym językiem. Postaram się na debacie być i zobaczyć czy została przygotowana tak, aby zwykli elblążanie byli w stanie merytorycznie dyskutować.
Ale rozumiem – nie wszystko od razu. Dobrze, że debata jest i mam nadzieję, że będzie co roku i będzie doskonalona. Podpowiem, że warto odpowiednio wcześnie opisać założenia budżetu przystępnym językiem, zawrzeć to w folderze (i papierowym, i elektronicznym), rozkolportować wśród mieszkańców, a dopiero potem zwoływać spotkania. Wiem - na BIPie projekt budżetu wisi. Życzę powodzenia tym, którzy chcą przez niego przebrnąć, a chodzi przecież o to, aby zachęcić mieszkańców do zapoznania się z budżetem, a nie ich zniechęcić. To są wspólne, nasze, samorządowe pieniądze i my, mieszkańcy chcemy wiedzieć jak wygląda ich planowanie i wydatkowanie. (A poza tym - co to jest BIP? Marzy mi się, aby coraz więcej mieszkańców, znało się na takich samorządowych sprawach).
O budżecie partycypacyjnym
Od kilkunastu lat istnieje w świecie trend tworzenia budżetów partycypacyjnych, tzn. tworzenia przez samorządy wspólnie z mieszkańcami poprzez cykl dyskusji, uzgodnień i wyborów co do finansowania konkretnych zadań. Początek dało brazylijskie miasto Porto Alegre w 1989 roku. Pomysł rozszedł się szybko po Ameryce Południowej, obecnie w Europie już w ponad 100 większych i mniejszych miastach mieszkańcy decydują o wydatkowaniu większej czy mniejszej części budżetu.
Ten proces jest na początku dość trudny, bo trzeba opracować mechanizmy współpracy, określić jaka i która część budżetu może być poddana decyzji mieszkańców, w jaki sposób sprawozdawać się z realizacji ustaleń etc. Ale daje świetne efekty. Budżet partycypacyjny jest metodą wzmacniania demokracji lokalnej, partycypacji społecznej, sprawiedliwości społecznej i – co niebagatelne – przejrzystości działań samorządu. W Polsce pojawiają się nieśmiałe próby oswajania budżetu partycypacyjnego, może Elbląg wejdzie w to mocniej? Na takie rzeczy potrzeba odwagi. Zobaczymy.
Arkadiusz Jachimowicz
Elbląski Komitet Obywatelski
Dlaczego pan Hajdukowski siedzi i esms-uje .Pełniąc funkcje prezesa ZBK nie powinien siedzieć w tej radzie -czy ktoś nie może się tym zająć.