Kolejna edycja Ogrodów Polityki przeszła już do przeszłości. Panele, wystawy, koncerty, spotkania z niezwykłymi gośćmi. Jak co roku, organizatorzy zapewnili nam moc kulturalnych wrażeń na najwyższym artystycznym poziomie. Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji!
W sobotę 13 czerwca, koncertem Haydamaky oraz Voo-Voo zakończyła się szósta edycja Letnich Ogrodów Polityki.
Część panelowa
Tegoroczne panele dyskusyjne poświęcone były podsumowaniu zmian jakie zaszły w niektórych dziedzinach polskiej kultury po1989 roku. Przez pierwsze dwa dni rozmawiano o jakości kultury, a także o kinie niezależnym w Polsce.
Ostatnie dwa dni festiwalu to rozmowy z legendami polskich mediów. W piątek (12 czerwca) w ramach panelu „Wolne słowo w wolnej Polsce” mieliśmy okazję poznać historię powstawania mediów w wolnej Polsce z ust samych jej współtwórców: Tadeusza Winkowskiego, Grzegorza Lindenberga i Mieczysława Prószyńskiego. Takie opowieści to perełki. Poznaliśmy kulisy powstawania „Gazety Wyborczej”, „Poradnika domowego” czy „Super Ekspresu”.
Kontynuacją tej dyskusji był sobotni panel ”20-lecie polskiego dziennikarstwa” z udziałem Seweryna Blumsztajna, Tomasza Wołka i Jacka Żakowskiego poprowadzony przez Wiesława Władykę. Goście panelu opowiadali o tym jak uczyli, jak być dziennikarzami w wolnej Polsce, wolnej przede wszystkim od cenzury. Jak uświadamiali sobie znaczenie pojęć, które dziś wydają się oczywiste. I właściwie podczas tego panelu rozgorzała dyskusja na temat granicy między wolnością słowa, a przestrzeganiem prawa. Powrócono do sytuacji sprzed kilku lat, kiedy to dziennikarze z różnych mediów zamknęli się w klatce pod Sejmem w proteście przeciwko wyrokowi szczecińskiego Sądu Rejonowego skazującego dziennikarza Andrzeja Marka za zniesławienie gminnego urzędnika. Zdaniem niektórych osób z sali,, tym sposobem dziennikarze utorowali sobie drogę do bezkarnego pisania kłamstw. Z tym poglądem nie zgodził się Jacek Żakowski.
- Sąd nie może nakazać nikomu zmiany poglądów – mówił Żakowski – Jeżeli ten dziennikarz był przekonany, o słuszności swoich poglądów, miał prawo o tym napisać. Jeżeli Sąd komuś nakaże, żeby wystosował oświadczenie, że się myli, to czy ta osoba zmieni swoje poglądy?
Natomiast prowadzący Panel, Wiesław Władyka przekonywał, że prawa należy przestrzegać, a jeżeli się z nim nie zgadzamy, to powinniśmy zmierzać do jego zmiany, a nie protestować przeciwko wyrokom sądowym.
Dyskusje panelowe były niezwykle ciekawe. Sama możliwość kontaktu czy zadania nurtujących pytań legendarnym postaciom, była cennym doświadczeniem. A publiczność nie wahała się poruszać trudnych kwestii z przeszłości takich jak np. wywiad Tomasza Wołka z generałem Pinochet’em. Poruszono wiele istotnych wątków. Z pewnością każdy z widzów wychodził z tych dyskusji bogatszy o wiedzę, której nie zdobyłby nigdzie indziej. Co nie znaczy, że nie pozostał pewien niedosyt. Podczas dwóch ostatnich paneli zabrakło diagnozy obecnej sytuacji mediów. Wprawdzie przewijał się temat spadającego czytelnictwa oraz coraz gorszej jakości mediów, ale goście poprzestali na zapewnieniu, że prasa papierowa pozostanie, a wraz z nią szlachetniejsze formy dziennikarskie i wąskie grono wiernych i świadomych czytelników. Lecz, to zaledwie cząstka problemów, z którymi borykają się dziennikarze. Zupełnie zlekceważono wpływ Internetu na rozwój mediów. Nie wspomniano o tym, że na media wpływają nie tylko portale będące częścią tradycyjnych mediów (jak onet.pl), ale także blogi, tzw. dziennikarstwo obywatelskie czy portale społecznościowe (np. twitter). Goście panelu jednogłośnie przyznawali, że media to biznes, który musi przynosić zyski właścicielowi. W tym miejscu powstaje pytanie, który wydawca w Polsce może sobie pozwolić na produkowanie towaru, skierowanego do wąskiego grona odbiorców?
Część muzyczna
O koncercie z pierwszego dnia pisaliśmy w poprzednich relacjach. Przypomnijmy tylko, że tego dnia wystąpiły laureatki Paszportów Polityki - Maria Peszek oraz Katarzyna Nosowska. Drugiego dnia koncert nie odbył się z powodu deszczowej pogody. Nie zobaczyliśmy występu Gaby Kulki, natomiast L.U.K. , czyli Łukasz Rostkowski zgodził się zostać w Elblągu i wystąpić trzeciego dnia Ogrodów.
W piątek, ze względu na rozkapryszoną pogodę, koncert odbył się w Galerii El, a nie jak to zazwyczaj ma miejsce – na dziedzińcu Muzeum. Nie było to chyba najgorsze wyjście, ponieważ wnętrze elbląskiej galerii doskonale wpłynęło na klimatyczność koncertów zespołów Żywiołak i Motion Trio.
Pogańskie, mroczne utwory w nowoczesnych brzmieniach. A do tego wspaniałe głosy wokalistek, efekty świetlne oraz mnóstwo pozytywnej energii. Tak w skrócie można opisać koncert Żywiołaka.
- Jak Państwo widzicie, robimy z muzyką coś podobnego, co władze Elbląga ze starówką, tj. odświeżamy co się da – trafnie podsumował jeden z muzyków zespołu.
Z kolei zespół Morion Trio udowodnił, że na akordeonie można tworzyć muzyczne cuda na najwyższym artystycznym poziomie. Aplauz z jakim publiczność dziękowała zespołowi za każdy utwór mówił sam za siebie.
Wydaje się, że jednak najtrudniejszy w odbiorze dla bywalców Ogrodów Polityki okazał się zespół L.U.K. Jest to formacja hip-hopowa, wyróżniająca się spośród grup hip-hopowych świetnymi tekstami, które stanowią celny komentarz otaczającej nas rzeczywistości. Łukasz Rostowski bezbłędnie wychwytuje wady i zalety Polaków. Niestety pod koniec wieczoru kulturą nie popisała się publiczność, która w trakcie trzeciego koncertu zaczęła wychodzić. Zespół L.U.K. ostatnie utwory grał dla niemal pustej sali.
Jak wspomnieliśmy, VI Letnie Ogrody Polityki zakończył występ zespołów Hadamaky oraz Voo-Voo. Tego samego dnia była także możliwość wysłuchania koncertu muzyki poważnej w wykonaniu Artura Rucińskiego, laureata Paszportu Polityki 2008.
I o ile, jeżeli chodzi o część panelową VI Letnich Ogrodów, można było przyczepić się tego czy owego, o tyle jeżeli chodzi o koncerty – nie było wśród nich, takiego na który nie warto zwrócić uwagi. Ponadto różnorodność gatunków muzycznych jakie prezentowali poszczególni artyści, sprawiła, iż każdy znalazł coś dla siebie.
chociaz na jednym portalu normalna relacja. tak trzymac!