Czy tzw. "śpiący policjanci" pomagają, czy też mogą być przyczyną pogorszenia stanu środowiska? Tak uważa radna Elżbieta Gelert (PO), która pytała na ostatniej sesji, czy miasto ma w planach budowę kolejnych przeszkód na ulicach.
Radna mówiła, że tzw. "śpiący policjanci" oprócz ograniczenia szybkości pojazdów na drodze, przyczyniają się również do zanieczyszczenia środowiska naturalnego.
- Czy w Elblągu władze miasta planują umieszczanie kolejnych przeszkód drogowych - pytała podczas ostatniej sesji radna Elżbieta Gelert. - Jeśli tak, to czy prezydent Elbląga zna najnowsze badania na temat negatywnego wpływu na środowisko takich „spowalniaczy”?
Temat nie jest wcale taki błachy czy śmieszny. Okazuje się bowiem, że progi spowalniające samochody, są krytykowane nie tylko przez kierowców, ale także specjalistów od ochrony środowiska. Najnowsze badanie, które przytacza poważny brytyjski dziennik "The Times" wykazały, że zmniejszenie prędkości samochodu z pięćdziesięciu do trzydziestu kilometrów na godzinę powoduje zwiększenie emisji spalin o dziesięć procent, a przez to wzrost emisji dwutlenku węgla. Tak właśnie zachowują się kierowcy, którzy przejeżdżają przez te progi.
Te badania potwierdza doktor Stanisław Radzimirski, kierownik Centrum Ochrony Środowiska w Instytucie Transportu Samochodowego. Jego zdaniem najmniejsza emisja dwutlenku węgla jest przy prędkości 60 km/h.
- Na ulicy Moniuszki progi są ustawione prawie co 10 metrów - mówi Elżbieta Gelert. - Duże natężenie ruchu samochodowego i te progi mogą pogorszyć stan zdrowia mieszkańców.
Prezydent Henryk Słonina był zaskoczony takim pytaniem. Stwierdził, że progi na ulicach miasta są montowane na apele mieszkańców.
W tym roku miasto ma zamiar zamontować kolejne przeszkody. "Śpiący policjanci" pojawią się na ulicach: Szczyglej, Jasnej, Kosynierów Gdyńskich, Zacisze, Żyrardowskiej, Podgórnej, Wiejskiej, Dąbrowskiego, Grochowskiej i Łowickiej.
Fot. Milan
Pani radnej nie wyszło do parlamentu to zajmuje się bzdetami aż śmieszne, co prawda tam gdzie powinny być spowalniacze to ich nie ma ile na Moniuszki to już przesada. A inne dla ęlblaga ważne sprawy Panią nie interesują?
Jest wiele miejsc w Elblągu, gdzie można by połozyć takich policjantów. Np. Płk Dąbka, Grunwaldzka, Ogólna, Piłudskiego i wiele innych. Elbląg zostałby mistrzem bezpieczeństwa w Polsce. A więc instalatorzy leżących policjantów - do dzieła. W niektórych miastach w Europie wprowadzono już tzw "miasta bez znaków i świateł". Okazuje się, że tam nie ma prawie wypadków.
Niech pani Gelert odpowie sobie na takie pytanie: ile jest warte życie dzieciaka, który wbiegnie pod pędzący samochód? Progi spowalniające to na pewno bardzo radykalne rozwiązanie, ale najbardziej skuteczne. Niestety mamy takie społeczeństwo a nie inne, jeśli nie będzie takich urządzeń bezpieczeństwa ruchu to bezpiecznie nie będzie. A pani Gelert mogę podrzucić kilka bardziej ważnych tematów, którymi mogłaby się zająć!!!
ja bym proponował aby zajęła sie osranymi brudnymi toaletami w szpitalu Wojewódzkim,toalety bez papieru ,kabiny bez zamknięć brud smród ,syf malaria,grzybki w occie.Ale!!! sa osobne toalety dla personelu zamykane i zapewne czyste .Zgoza i niesmak.jak to jest że w niby cywilizowanym kraju jest podział jak w RPA w czasie aparthaidu i to w XXI wieku, ludzie tego niema nigdzie na świecie.Niema co sie dziwic bo w Elblągu przepraszam w Gównolblągu nasrane jest przez psy wszedzie nie mozna przejść chodnikiem o trawnikach i placach zabaw nie wspomnę i co i gówno! nic sie nie dzieje.Po co jest ta straz miejska darmozjady,gdzie tu reakcja prezydenta ,Pani Gelert? to niech postawi na sesji ten problem. Ja wole te troche spalin niż smród wszechobecnych gówien.Zwłaszcza teraz jak niema sniegu i sie ociepliło smród nie do wytrzymania aż bebechy wyrywa,rzygać sie chce, okna nie można otworzyć.LUDZIE ZRÓBCIE COŚ Z TYM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ale na tym cierpią nie tylko ci co szybko jeżdzą ale i ci co powoli. wszyscy zapłacą za zniszczone zawieszenia w autobusach itd.....
Mi się wydaje, że radna Gelert jednak poruszyła ważny temat. Miasta w Polsce potrafią tylko stawiać progi zwalniające na ulicach, aby nie dopuścić do nadmiernej prędkości. Panie prezydencie - a co z ulicami Dąbka, Hetmańska, Grunwaldzka? Tam wieczorami odbywają się wyścigi samochodowe. Nikt nie jedzie tam 50 km/h. Każdy kierowca, który jeździe przepisowo po mieście jest wściekły, gdy musi pokonywać progi. Czy miasto odda nam kasę za zniszczone zawieszenie? Kiedyś śmiano się z tego, że stare lodówki i spraye zanieczyszczają środowisko. Ciekawe czy za kilka nie będziemy ściągali tych progów z ulic. Tak się już dzieje w Finlandii.
Bzdury opowiada - jezdzi na codzien tamtedy i chce se skrocic czas podrozy po prostu.... Mamy naprawde wazniejsze tematy na glowie niz takie glupoty
Teraz mówicie ze progi złe, a jak cos sie stanie, to gadacie ze za szybko jechal. Kierowcy sa jacy sa i beda jezdzic szybko. Tam gdzie trzeba niech ich spowalniaja. Gelertowa sobie moze gadac...
Pewnie, że zatruwają. Samochód ma najgorsze spalanie i najgorsze spaliny przy rozpędzaniu. A po każdym takim progu trzeba zwiększyć prędkość.
Ale po co stawiać te progi zwalniające? Przecież nasze ulice są w takim stanie, że te wszystkie dziury i nierówności zmuszają kierowców do ciągłego zwalniania, hamowania, jazdy zygzakiem i oczywiście naprawy zawieszenia. Zamiast stawiać progi zwalniające może miasto najpierw zadba o dobry stan WSZYSTKICH dróg w naszym mieście?!