Po pieniądze miał zgłosić się… prokurator. Na taką legendę oszuści nabrali 91-letnią elblążankę, która przekazała tzw. „odbierakowi” pieniądze w kwocie… uwaga… 230 tysięcy złotych.
Chwilę po odebraniu reklamówki z pieniędzmi 30-letni mężczyzna leżał już na chodniku i był spinany kajdankami. To wynik wspólnych działań policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie oraz policjantów z Elbląga.
Sytuacja miała miejsce w minioną środę (14.02) w Elblągu. Do 91-letniej kobiety zadzwoniła kobieta podająca się za wnuczkę oraz poinformowała o spowodowanym wypadku drogowym i o tym, że aby uniknąć odpowiedzialności musi… zapłacić. W rozmowie telefonicznej z 91-latką ustaliła, że ta przekaże pieniądze, a dokładnie niebagatelną kwotę 230 tysięcy złotych, prokuratorowi który zgłosi się do jej mieszkania.
Po niedługim czasie do drzwi zapukał 30-latek, który odebrał zapakowane w reklamówkę pieniądze. Gdy wyszedł z mieszkania i szedł chodnikiem usłyszał „Policja”, „Stój Policja” i chwilę później leżał już na chodniku, a policjanci zapinali mu na rękach kajdanki. 30-letni mieszkaniec Gdańska trafił do aresztu. Przekazane mu przez staruszkę pieniądze zostały odzyskane. Mężczyzna usłyszał zarzut uczestnictwa w procederze oszustwa. Był wcześniej notowany za przestępstwa. Sąd aresztował go tymczasowo na 3 miesiące. Teraz może mu grozić kara do 8 lat pozbawienia wolności. Jak mówią policjanci sprawa jest rozwojowa i będą kolejne zatrzymania.
nadkom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu
Super, że 91-letnia Babcia nie dała się nabrać. Słysząc w mediach o takich "akcjach" zawsze się zastanawiam skąd Ci naciągacze wiedzą, że akurat ta Babcia ma odłożone "w skarpecie" na czarną godzinę. Czyżby do tych biedniejszych emerytek nie mieli numerów telefonów ?
W skarpecie 230 tysięcy?