Kontrolowany przez policjantów mężczyzna okazał niemiecki dokument w postaci prawa jazdy. Policjanci zweryfikowali go i okazało się, że to… fałszywka. Kierujący sam później przyznał, że zamówił go w Internecie. Mężczyzna usłyszał już zarzuty z art. 270 Kodeksu Karanego.
W tym przypadku kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności może grozić mężczyźnie. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego zatrzymali do kontroli ciężarowego mercedesa, którym kierował pewien 27-latek. Podczas sprawdzania dokumentów okazało się, że podejrzenia wzbudziło niemieckie prawo jazdy, którym posługiwał się mężczyzna. Policjanci weryfikowali dokument w systemie i okazało się, że taki dokument nigdy nie był wydany.
Mężczyzna na początku twierdził, że prawo jazdy zdobył legalnie. Chwile później twierdził już, że dostał je od znajomego, a po jeszcze dłuższej chwili przyznał, że zamówił je w Internecie, bo legalnie posiadał jedynie kategorie B. Prawo jazdy potrzebne mu było… do wykonywania pracy kierowcy aut ciężarowych.
Kontrola miała miejsce w podelbląskim Kazimierzowie. Mężczyzna dalej już nie pojechał. Na miejsce sprowadzono innego kierowcę z tej firmy, posiadającego prawdziwe uprawnienia. 27-latek został zatrzymany i usłyszał zarzut posługiwania się podrobionym dokumentem.
Art. 270 Kodeksu Karnego mówi o tym: Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Teraz o karze dla 27-latka decyduje sąd.
Zebrane materiały trafiły także do Inspekcji Transportu Drogowego, która może ukarać również przedsiębiorcę za zlecenie przewozu podmiotowi nieposiadającemu uprawnień do wykonywania przewozu drogowego.
kom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu
No bez jaj, że będą ścigać pracodawcę, przecież gościu miał dokument, to pracodawca ma latać i sprawdzać legalność dokumentów?? Kpina.
Idiota? Na padania psychiatryczne z nim.