Gdy funkcjonariusz Urzędu Celno-Skarbowego w Elblągu wszedł do lokalu z automatami hazardowymi „opiekun salonu” wyciągnął broń.
Miała to być rutynowa kontrola, stało się jednak inaczej. Wczoraj, 3 grudnia, w Elblągu, funkcjonariusze KAS przeprowadzali działania antyhazardowe. Z naszych informacji wynikało bowiem, że w usytuowanym w centrum miasta lokalu jest co najmniej kilka nielegalnych automatów do gier. Jako, że wejście do takich miejsc nie jest łatwe (monitoring, selekcja wchodzących, elektrorygle w drzwiach) najpierw do środka przedostał się jeden celnik.
Gdy zorientował się, że ma do czynienia z nielegalnym hazardem, wyciągnął legitymację służbową i poinformował o rozpoczęciu kontroli. Wtedy niespodziewanie szef obsługi lokalu, spod kontuaru, wyciągnął przedmiot absolutnie przypominający pistolet i w wulgarnych skowach kazał się funkcjonariuszowi wynosić. Ten zadziałał błyskawicznie i profesjonalnie. Najpierw wytrącił pistolet z ręki napastnika a następnie go obezwładnił. W tym czasie do lokalu wszedł kolejny celnik. Sytuację opanowano a dodatkowo wezwano policję, która przejęła dalsze postępowanie wobec napastnika.
Pistolet, jak się okazało, był bronią pneumatyczną na metalowe kulki, którymi można człowieka zranić. Ponadto do złudzenia przypominał broń ostrą.
W lokalu znaleziono 5 automatów do gier, które zostały zatrzymane.
Informacja nadesłana
Ciekawe kto wzialby na siebie odpowiedzialnosc w sytuacji uzycia prawdziwej broni przez pracownika tego przybytku. Czy celnik nie byl tu zbyt gorliwy? Mysle, ze w calej akcji zabraklo troche wyobrazni i profesjinalizmu. Na szczescie tym razem byla to tylko wiatrowka. Cel sluszny, ale realizacja pod psem. Nie ma tu czego chwalic. Wiecej pomyslunku przy nastepnych akcjach.