Nietypowe zgłoszenie od oficera dyżurnego usłyszeli policjanci z patrolu wodnego. Interwencja miała dotyczyć jachtu, unieruchomionego na mieliźnie. Z pomocą przyszli a właściwie przypłynęli mundurowi.
Sytuacja miała miejsce wczoraj około godziny 15.00. Do policjantów pełniących służbę na wodzie dotarła informacja od dyżurnego, iż jacht motorowy utknął na mieliźnie. Jego właściciel informował, że stracił manewrowość, po tym jak utknął w płytszym miejscu i przegrzał silnik próbując się stamtąd wydostać. 3 tonowy jacht z mielizny wyciągnęli policjanci przy pomocy łodzi patrolowej Parker, wyposażonej w 200 konny silnik.
- Jacht holowaliśmy przez około 2 km do miejsca bezpiecznego czyli do przystani Bryza – mówi mł. asp. Dominik Bieniek z patrolu wodnego. – Stara żeglarska zasada mówi też o tym, że na wodzie trzeba sobie pomagać – dodaje.
To pierwsze dni funkcjonowania patrolu wodnego w tym sezonie. Policjanci dysponują dwiema łodziami motorowymi. Jedna to właśnie 200 konny Parker, druga to 90 konny Harpun. Obie łodzie zabezpieczają akweny wokół Elbląga.
kom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu
Jaki 200 konny Parker?Chyba 200 konny Mercury.Parker to zapewne reklama na łodzi dystrybutora na Polskę silników Mercury.Tak samo jaki 90 konny Harpun.Chyba 90 konna Honda przy łodzi Harpun.
Brawo Dominik i w moich wyprawach liczę na pomoc.
To jest to pomoc czy policja cos nie tak z ta pomoca