Oszuści robią się coraz bardziej podstępni i żerują na ludzkich słabościach. Metody "na wnuczka" czy "na policjanta", najprawdopodobniej się "ograły" i opracowali nową metodę wyłudzania pieniędzy. Tym razem działania skierowane są do osób w każdym wieku i wykorzystują... ludzką ciekawość.
W skrzynce pojawia się list. Niczym niewyróżniająca się koperta ze znacznie w odpowiednim miejscu i moimi danymi jako adresata. W środku odręcznie napisana prośba o kontakt pod wskazany numer telefonu.
Zdanie "Proszę o pilny kontakt pod numer ****** To ważne" nie wydaje się być groźne. Może trochę podejrzane, ale chęć sprawdzenia w czym tkwi problem, kusi. Wszak nadawca podaje dane adresata, zatem musi to być znajomy. Taki telefon może być brzemienny w skutkach - za połączenie naliczane są niestandardowe opłaty.
Takie historie zgłaszali już policji mieszkańcy województwa pomorskiego. Jak na razie do Komendy Policji w Elblągu nikt nie zgłosił tego rodzaju oszustwa. Policjanci apelują jednak o ostrożność.
Zauważyliśmy, że taka metoda zaczęła funkcjonować. To jest wyłudzenie małych kwot, ale w dużych ilościach. Przy takich kwotach, do 100-200 zł ludzie odpuszczają i nie zgłaszają ich na policję. Być może w Elblągu się coś takiego zdarzyło, ale nie zostało zgłoszone
- stwierdził Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu.
Mimo wielu akcji profilaktycznych prowadzonych przez elbląską policję, nadal w naszym mieście dochodzi do oszustw. - Od początku 2015 roku funkcjonariusze odnotowali 20 przestępstw tzw. metodą na wnuczka czy policjanta. W 12 przypadkach oszuści osiągnęli swój cel. Pozostałe czyny to usiłowania, które między innymi dzięki kampaniom informacyjnym, zakończyły się dla oszustów fiaskiem - informuje Jakub Sawicki, oficer prasowy KMP w Elblągu.
Niestety w sumie ofiary tych oszustw straciły ponad 200 tys. zł. - Policjanci z KMP w Elblągu zatrzymali w tym czasie 5 osób związanych z tymi oszustwami. Są to mężczyźni w wieku od 30 do 40 lat. W 3 przypadkach zastosowano areszty tymczasowe. W Olsztynie zatrzymano także do elbląskich spraw 2 kobiety, które odbierały pieniądze od ofiar oszustw "na policjanta" - mówił Jakub Sawicki.
Choć za oszustwo grozi kara do 8 lat więzienia, a świadomość o potencjalnym zagrożeniu rośnie, nadal do nich dochodzi. Miejmy nadzieję, że dzięki częstemu informowaniu o takich przypadkach ich liczba z roku na rok będzie coraz mniejsza. - Teraz sporadycznie zdarza się, że ludzie dają się nabrać. Kluczem jest znajomość tego mechanizmu - dodaje Krzysztof Nowacki.
NASA ma wysłać nowy teleskop w nadziei, że uda się w końcu dostrzec granice ludzkiej głupoty.
Kto się tobołkiem urodził - walizką nie zostanie :)
bardzo dobrze, że Policja dzieli się z nami takimi "nowinkami" Sam w skrzynce znalazłem podobnej treści list, pisany ręcznie z prośbą o kontakt tel. Nawet osoba go zostawiajaca podała swoje dane imię, nazwisko (pewnie fałszywe) i oczywiście numer telefonu. Nie znając tej osoby list po prostu wyrzuciłem. Do dziś nie było ponownej próby kontaktu od tamtej osoby w tak ważnej sprawie o jakiej pisała. Ciekawe ilu dobrych ludzi się nabrało?
Ja gdybym znalazła taki list w skrzynce podeszła bym do tego tak- ktoś zna mój adres, więc wie gdzie mnie szukać jeśli nie zadzwonię a jest to takie pilne. I tyle. To samo tyczy się naciągaczy... bo i takie sytuacje były, że dzwonili z zagranicznych. Nie odbieram. Każdy kto ma do mnie ważna sprawe- wie gdzie mnie znaleźć. Prócz internetu piszcie o tym w gazetach bo starszy człowiek czyta gazety- nie buszuje po internecie. A to najstarsi są podatni.