Wracający do domu z zagranicy 30-letni elblążanin Rafał C. zgłosił na policji, że został napadnięty przez 3 nieznanych sprawców, którzy zabrali mu wartościowe przedmioty i uciekli. Policjanci po zbadaniu sprawy udowodnili, że rozboju nie było. Jak się okazało podczas podróży do Polski 30-latek spożywał alkohol. Gdy przyjechał do Elbląga ostatnią część trasy do domu pokonał pieszo. Wtedy też zauważył, że ma rozpięty plecak i najprawdopodobniej zgubił laptop oraz dokumenty, które po prostu powypadały z niezapiętego plecaka.
- 30-latek na poczekaniu wymyślił, że został napadnięty przez trzech nieznanych mu sprawców, którzy zabrali mu wartościowe przedmioty i uciekli – informuje mł. asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Tak też powiedział ojcu i razem z nim następnego dnia zjawił się w elbląskiej komendzie, aby zgłosić rozbój. Policjanci wnikliwie zaczęli sprawdzać wersję 30-latka i po pewnym czasie okazało się, że kłamie, gdyż do żadnego rozboju nie doszło. Historię natomiast wymyślił po to, by otrzymać dokument potwierdzający utratę paszportu.
Teraz mężczyzna odpowie za zawiadomienie policji o niepopełnionym przestępstwie. Może mu grozić kara do 2 lat pozbawienia wolności.
A na jakiej podstawie policja twierdzi, że ten człowiek kłamie. Co to za zdanie:,, ....po pewnym czasie okazało się, że kłamie, ( bo co?)gdyż do żadnego rozboju nie doszło''? Skąd wiadomo, że kłamie? Nierozumiem tej myśli dziennikarza.
Policja wszystko wie :) tylko że informacja Policji nigdy nie jest rzetelną :)