Policjant i strażak z Braniewa zostali bohaterami podhalańskich mediów po tym, jak zaalarmowali mieszkańców palącego się domu. Gdyby nie ich reakcja, szybko rozprzestrzeniający się ogień mógłby poważnie zaszkodzić mieszkającej obok płonącego budynku, czteroosobowej rodzinie.
Pierwszy dzień pobytu w górach na długo zostanie w pamięci st. post. Pawła Miernickiego. Policjant z braniewskiej Komendy wraz z kolegą, funkcjonariuszem Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie uczestniczyli w akcji ratując ludzkie życie. To oni jako pierwsi zauważyli ogień, zaalarmowali służby ratownicze i obudzili śpiących mieszkańców.
Czterej młodzi mężczyźni z Braniewa, wśród nich policjant z braniewskiej drogówki, do Zakopanego wybrali się w miniony poniedziałek (11 stycznia). Gdy we wtorek, po godzinie 3.00 dotarli do celu, postanowili zobaczyć Wielką Krokiew. Szukając skoczni przypadkowo przejeżdżali nieopodal płonącego już budynku. Pożar zauważył policjant. Zwrócił na niego uwagę kolegom, którzy sądzili początkowo, że to płonie góralskie ognisko. Mężczyźni postanowili sprawdzić swoje podejrzenia.
Po dojechaniu na miejsce ognisko okazało się płonącą drewnianą przybudówką sąsiadującą bezpośrednio z budynkiem rodzinnym. Policjant wraz ze strażakiem zareagowali natychmiast. Jeden z nich dzwonił po pomoc, drugi pobiegł budzić mieszkańców domu. Z mieszkania ewakuowano 4 mieszkańców i psa. Gospodarz, który nie miał pojęcia, że tuż obok płonie domek, początkowo był rozgniewany nocną pobudką. Na zakończenie, dziękował braniewskim turystom.
Osobiście dam nagrodę policjantowi, który postawi zarzuty rodzinkom komendantów z placu wolności za bandyckie zachowania w zmowie z milicjantami bandytami w celu wyłudzeń odszkodowań wiadomo jakich. Nakręciłem się ponownie sbecy i ubecy z Elbląga napływowi z ukrainy.