Na słupie sygnalizacji świetlnej zakończyła się nocna podróż autem czwórki młodych osób wracających z imprezy. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Powodem tego, że osobowy rover na skrzyżowaniu ulic Tysiąclecia i Hetmańskiej zjechał z jezdni i uderzył w słup był najprawdopodobniej jego kierowca. Gdy policjanci przebadali go alkomatem okazało się, że ma on 1,6 promila alkoholu w organizmie. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości i spowodowanie kolizji 19-letniemu „kierowcy” grozi do dwóch lat więzienia oraz grzywna.
Czwórka młodych osób bawiła się w sobotę w nocy w jednym z lokali na elbląskiej starówce. Wszyscy pili alkohol. Około godziny 4.00 nad ranem postanowili wrócić do domów. Za kierownicą samochodu usiadł 19-letni Maciej P. Pomimo tego, że pozostałe osoby wiedziały o tym Maciej spożywał tego wieczoru alkohol, żadna z nich nie powstrzymała go od kierowania samochodem.
19-latek nie odjechał jednak daleko, ponieważ na skrzyżowaniu ulic 1000-lecia i Hetmańskiej „zatrzymał” go słup sygnalizatora świetlnego uniemożliwiając dalszą jazdę.
- Gdy na miejsce kolizji przyjechał policyjny patrol policjanci nie mogli jednoznacznie wskazać co było przyczyną zderzenia – informuje sierż. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Może gdyby 19-latek był trzeźwy lub też miał prawo jazdy, albo nie jechał z nadmierną prędkością, to do tego zdarzenia by nie doszło. Fakty były jednak inne. Badanie na zawartość alkoholu wykazało w jego organizmie 1,6 promila alkoholu. 19-latek nie miał również uprawnień do kierowania samochodem, a świadkowie mówili, że jechał autem zbyt szybko. Co więcej, dopiero po chwili przyznał się policjantom, że to on siedział za kierownicą rovera, wcześniej próbował uniknąć odpowiedzialności i oszukać policjantów. Samochód zabrał spod domu bez wiedzy rodziców.
Teraz 19-letni mężczyzna odpowie przed sądem za kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu, spowodowanie kolizji, oraz prowadzenie pojazdu bez uprawnień. Oprócz grzywny może mu grozić do 2 lat pozbawienia wolności.
No to tak jak milicjanci po libacji na komendzie