37-letni mężczyzna zgłosił dziś rano w elbląskiej komendzie policji rozbój. Opowiedział policjantom, że przy ul. Narciarskiej został napadnięty przez dwóch nieznanych sprawców, którzy bijąc go i strasząc nożem, ukradli mu portfel z pieniędzmi. Zaledwie cztery godziny później funkcjonariusze znali już prawdę. Do napadu nie doszło, a mężczyzna sam wymyślił tę historyjkę, ponieważ miał długi.
- Dziś około godziny 7 rano do elbląskiej komendy policji zgłosił się 37-letni mężczyzna mówiąc, że został napadnięty – informuje sierż. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Opowiedział policjantom, że gdy szedł do pracy, z zza jednego z budynków przy ul. Narciarskiej wyszło dwóch mężczyzn. Podeszli do niego i bijąc go po twarzy zażądali pieniędzy. Mężczyzna zeznał również, że jeden ze sprawców przyłożył mu do brzucha nóż. Gdy policjanci zaczęli badać sprawę okazało się, że zgłaszający miał długi. W trakcie drugiej rozmowy z funkcjonariuszami przyznał się, że całą historię wymyślił, bo był winny pieniądze, które przegrał w tzw. „automaty”.
Jak powiedział policjantom, sam rozciął nożem sweter, który miał na sobie, aby uwiarygodnić całe zdarzenie. Teraz 37-latek może odpowiedzieć za zawiadomienie organu o przestępstwie, którego nie popełniono. Kodeks Karny przewiduje za to karę do 2 lat pozbawienia wolności.
Rodzinki komendantów kłamały o kolizji na placu debili ? Czy im się wymskło w amoku złodziejskim buraczano bagiennym chcąc okraść niewinne osoby. Takie bydło tępe milicyjno złodziejskie zagości na ul. 12 Lutego 4 a. Czekamy na reakcję tępej mafii elbląskiej mundurowej z UM na czele.