Kobieta mieszkająca w podelbląskiej miejscowości zgłosiła na policji, że nieznany jej sprawca napadł na nią, gdy jechała rowerem i zabrał jej pieniądze i telefon komórkowy. W toku śledztwa okazało się jednak, że wyglądało to nieco inaczej. Kobietę okradziono, ale podczas zakrapianej alkoholem imprezy, przez znanego jej mężczyznę, z którym wcześniej piła wódkę.
Policjanci szybko ustalili prawdziwy przebieg zdarzenia, a także zatrzymali sprawcę, 26-letniego Grzegorza C. Teraz mężczyźnie może grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
- Kobieta opowiedziała, że gdy jechała rano rowerem drogę zajechał jej autem nieznany mężczyzna. Mężczyzna wyszedł z auta i grożąc użyciem przemocy zabrał jej pieniądze oraz telefon komórkowy – informuje sierż. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Kobietę na okoliczność tego zdarzenia przepytali policjanci kryminalni. Okazało się, że jej historia wzbudziła w policjantach sporo wątpliwości. Kolejne pytania dały już pełny obraz sytuacji.
Okazało się, że opisywane zdarzenie nie miało miejsca. Zgłaszająca była jednak wcześniej na zakrapianej alkoholem imprezie. Tam, gdy była pod wpływem alkoholu została okradziona przez znanego jej mężczyznę, z którym wcześniej piła wódkę. Okazał się nim być 26-letni Grzegorz C. Sprawca trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu.
Policjanci odzyskali też skradziony przez niego telefon. Pieniędzy nie udało się jednak odzyskać, ponieważ 26-latek chcąc pomnożyć posiadane środki przegrał je w tzw. automaty.
Teraz odpowie przed sądem za kradzież. Może mu grozić do 5 lat pozbawienia wolności. Odpowiedzialność może czekać również zgłaszającą. Kobieta zawiadomiła bowiem organ o niepopełnionym przestępstwie a za ten czyn grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
Fikcyjne stłuczki nadal mają miejsce na placu wolności ? Po nie udanej w 2005 r.