Policjanci kryminalni z Elbląga zatrzymali 26-letniego Marcina D. Mężczyzna jest podejrzany o dokonanie 5 kradzieży samochodów osobowych. Auta kradł z niestrzeżonych osiedlowych parkingów na terenie miasta. Wpadł w momencie gdy zostawił przy skradzionym wcześniej samochodzie, tablice rejestracyjne od... własnego auta. Teraz mężczyźnie może grozić do 10 lat pozbawienia wolności.
Jak ustalili policjanci 26-latek działał od maja tego roku przez około 3 miesiące. Obecnie policjanci dochodzeniowo-śledczy sporządzają materiał dowodowy w tej sprawie, który następnie prześlą do prokuratury, gdzie sporządzony będzie akt oskarżenia.
- Marcin D. podejrzany jest o 5 kradzieży samochodów osobowych z terenu miasta. Mężczyzna wybierał najczęściej starsze modele audi. Włamywał się do nich, uruchamiał i odjeżdżał. Wpadł, ponieważ w jednym ze skradzionych, a następnie porzuconych samochodów pozostawił tablice rejestracyjne, pochodzące od należącego do niego opla. Policjanci szybko ustalili kto stoi za kradzieżami pojazdów. 26-letni złodziej miał na swoim koncie nie tylko tę „wpadkę”. Wcześniej porzucił jeden ze skradzionych samochodów ponieważ skończyła się w nim benzyna, a on nie umiał przełączyć go na zasilanie gazem - informuje sierż. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu.
Marcin D. przyznał się do popełnionych czynów. Czeka go teraz odpowiedzialność przed sądem. Za kradzieże z włamaniem może mu grozić do 10 lat pozbawienia wolności.