W sobotni poranek w okolicach ul. Łęczyckiej policjanci patrolujący miasto zatrzymali 14-letniego Bartłomieja oraz 16-letniego Łukasza, którzy na terenie pobliskiego zakładu najpierw włamali się do fiata cinquecento a następnie uruchomili go i ukradli. Gdy kilka ulic dalej plądrowali skradziony pojazd zatrzymał ich policyjny patrol.
- Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 8.00 w Elblągu w okolicach ul. Łęczyckiej. Dyżurny elbląskiej komendy otrzymał zgłoszenie o kradzieży fiata cinquecento z pobliskiego zakładu – informuje sierż. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu. - Na miejsce pojechali policjanci, którzy dokładnie sprawdzili okolice. Dwie godziny później ustalono, że skradziony wcześniej samochód jest plądrowany przez sprawców nieopodal ulicy Dąbrowskiego.
Na miejsce natychmiast pojechał policyjny patrol, jednak na miejscu funkcjonariusze znaleźli tylko porzucone cinquecento, w którym nie było już radioodtwarzacza ani głośników a ze stacyjki wystawały przewody. Mundurowi postanowili jednak zaczekać w ukryciu na potencjalnych sprawców licząc, że ci wrócą po auto. Nie pomylili się. Po chwili pojawiła się trzech nieletnich, którzy wsiedli do osobowego fiata jak do swojego chcąc nim odjechać. W tym jednak przeszkodzili im czekający właśnie na to funkcjonariusze.
- Do policyjnej izby dziecka trafił 14-letni Bartłomiej oraz 16-letni Łukasz. Ustalono także, że w kradzieży pojazdu brał udział również 15-letni Sebastian. Teraz cała trójka odpowie za swój czyn przed sądem rodzinnym i nieletnich – zapowiada sierż. Krzysztof Nowacki.
Coraz gorsi robia sie ci gowniarze...