Książki oraz różnego rodzaju karty do gry padły łupem 23-letniego Łukasza H. oraz 24-letniego Grzegorza G. Mężczyźni towar pozyskiwali ze sklepu, w którym byli zatrudnieni jako... pracownicy ochrony. Skradzione przedmioty sprzedawali za pośrednictwem internetowego portalu aukcyjnego. Teraz za kradzież grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Policjanci szacują, że na procederze sprawcy mogli zarobić łącznie powyżej 20 tysięcy złotych. Obecnie mężczyźni nie pracują już w ochronie. Funkcjonariusze dotarli do sprawców dzięki informacjom uzyskanym od wynajętego przez firmę księgarską pracownika. Doszło do tego po tym, jak zauważono w internecie sprzedaż książek będących w ich dystrybucji, po znacznie zaniżonych cenach.
- Dwaj mężczyźni podczas zatrzymania przyznali się do tego, że pracując na stanowisku pracownika ochrony sklepu wynosili z niego dziennie 2 lub 3 towary – mówi st. post. Krzysztof Nowacki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. - Najczęściej były to książki, a także karty do gry. Każdy z nich miał założone konto na internetowym portalu aukcyjnym. Za jego pośrednictwem wystawiał skradzione rzeczy do sprzedaży. Swój proceder prowadzili przez około 3 miesiące. W tym czasie udało im się wynieść z „dozorowanego” sklepu blisko 450 książek. Jeden z mężczyzn za „zarobione” w ten sposób pieniądze kupił samochód. Nie pocieszył się jednak zbyt długo swoim nabytkiem. Auto tak jak i inne towary pochodzące z kradzieży, które policjanci znaleźli w mieszkaniach podejrzanych zostały zabezpieczone.
Samochód będzie stanowił zabezpieczenie majątkowe. Z kolei w mieszkaniu Grzegorza G. funkcjonariusze oprócz kilku książek pochodzących z kradzieży znaleźli również zaadresowane i gotowe do wysłania paczki, a także pocztowe potwierdzenia nadania. Obaj mężczyźni trafili do policyjnego aresztu. Teraz grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
To im ktoś wystawi negatywa :P
To sie nazywa przedsiebiorczosc po polsku