W całym kraju do oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia tylko sporadycznie zgłaszają się pacjenci, którzy nie otrzymali recepty uprawniającej do refundacji. Trwający trzeci dzień protest lekarzy na razie nie jest dotkliwy również dla elblążan. - Do tej pory nie ma żadnych doniesień o tego typu przypadkach na terenie Elbląga, nie otrzymaliśmy także żadnych skarg od pacjentów – informuje Ewa Szuba, Rzecznik Praw Pacjenta w Warmińsko-Mazurskim Oddziale NFZ w Olsztynie.
Taki stan rzeczy potwierdzają farmaceuci. Niemal żadna z elbląskich aptek, w których udało nam się zasięgnąć informacji, nie otrzymała w ostatnim czasie recepty nieuprawniającej do refundacji. - Tylko raz zgłosił się do nas pacjent, który nie miał zapisanej refundacji na jeden z leków. Ponieważ refundacja i tak byłaby niewielka, a pozostałe leki zapisane na recepcie były pełnopłatne, to pacjent zdecydował się wykupić leki za pełną kwotę – mówi Barbara Wróbel, kierownik apteki z ul. Nowowiejskiej w Elblągu. Jak dodaje, brak refundacji na jeden z leków niekoniecznie musiał być efektem trwającego protestu lekarzy, ale mógł być spowodowany na przykład brakiem dowodu ubezpieczenia pacjenta.
Kłopoty pacjentów w związku z trwającym protestem lekarzy są w tej chwili niewielkie między innymi z innego, bardzo prostego powodu. Często recepty, z którymi zgłaszają się do aptek były wystawiane jeszcze w czerwcu. - Wykupuję leki, które zapisano mi dwa tygodnie temu, kiedy lekarze jeszcze nie protestowali. Nie spodziewam się żadnych problemów przy okienku – mówi pani Janina, którą spotkaliśmy dziś, 3 lipca w jednej z elbląskich aptek.
- Byłem u lekarza specjalisty akurat wczoraj i przyznam, że specjalnie upewniałem się w gabinecie, czy aby na pewno lek będzie refundowany – dodaje pan Mieczysław, 60- letni elblążanin. - Nie chodzi o to, że nie ufam lekarzowi, ale zwyczajnie nie byłoby mnie stać na wykupienie pełnopłatnego leku. Na szczęście, o żadnej akcji protestacyjnej w tym wypadku nie było mowy.
- Nie chodzi też o popieranie, bądź nie protestu lekarzy – zauważa z kolei pani Anna, mieszkanka dzielnicy Na Stoku. - Dawno przestałam śledzić, o co tak naprawdę chodzi w tym sporze. Po prostu nie mam zamiaru płacić dajmy na to dwa razy więcej za lek. Gdyby lekarz wystawił mi receptę bez refundacji, to szukałabym innego – dodaje zdecydowanie elblążanka.
Jak powiedział nam nieoficjalnie lekarz pracujący w jednej z elbląskich przychodni, może być jeszcze za wcześnie aby oceniać rzeczywistą skalę protestu. Lekarze mogą przyłączać się do akcji w ciągu tego tygodnia, a nawet w późniejszym czasie.
Na wszelki wypadek NFZ informuje o placówkach, w których pacjenci otrzymają prawidłowo wypisaną receptę na leki refundowane. W Elblągu są to oddział ratunkowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, oraz izby przyjęć w Szpitalu Miejskim im. Jana Pawła II i Elbląskim Szpitalu Specjalistycznym z Przychodnią na ul. Komeńskiego.
nasi lekarze za duze lapowki biora zeby strajkowac!! jak sie odwroca od pacjentow to przestana je dostawac
Wczoraj w aptece na Grunwaldzkiej była osoba, która miała recepte z pieczątka i bez określonej refundacji.