Elblążanie w ubiegłym roku zdecydowali o zakupie z budżetu obywatelskiego statku Jantar, wybudowanego ponad 130 lat temu w stoczni Ferdynanda Schichaua. Sprawdzamy, kiedy jednostka powróci do Elbląga i czy jest pomysł na jej wykorzystanie.
Zakup statku pasażerskiego Jantar to jeden ze zwycięskich wniosków budżetu obywatelskiego 2024 - pomysł zdobył głosy 418 mieszkańców. Jednostka powstała w 1892 roku w stoczni Ferdynanda Schichaua i jest obecnie najstarszym śródlądowym statkiem pasażerskim w Polsce. - Jego obecny właściciel zadeklarował chęć sprzedaży statku miastu Elbląg. Statek będzie atrakcją turystyczną Elbląga, którą będziemy się szczycić w Polsce i na całym świecie. Projekt nie będzie generował dalszych nakładów dla miasta, ze względu na przekazanie go do użytkowania wybranej przez miasto organizacji - czytamy we wniosku złożonym do BO.
Obecnie Jantar cumuje w Bydgoszczy. Sprawdzamy, kiedy trafi do Elbląga i ile ta atrakcja będzie kosztowała miasto. Zapytaliśmy biuro prasowe magistratu również o to, kto będzie administratorem jednostki, w jaki sposób będzie ona wykorzystywana i na jaką kwotę szacowane jest jej roczne utrzymanie. Na razie tylko na część z tych pytań poznaliśmy odpowiedź.
Zakupu statku dokona Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu. Cena statku to 307 tys., jego roczny koszt utrzymania nie jest na ten moment znany. Operator statku zostanie prawdopodobnie wyłoniony w drodze konkursu. MA-H wspólnie z miastem zadecyduje o lokalizacji statku po jego przypłynięciu. W związku z sytuacją hydrologiczną na Wiśle czekamy na odpowiednie warunki, aby statek mógł przypłynąć do Elbląga
- informuje Biuro Prezydenta Miasta.
Warto dodać, że statek Jantar ma naprawdę ciekawą historię. Powstał, jako statek holowniczo-transportowy dla firmy armatorskiej w 1892 roku i otrzymał nazwę Martha. Początkowo eksploatowany był głównie na wodach Kanału Elbląskiego. W 1911 r. Martha znalazła się w spisie jednostek przeznaczonych do mobilizacji na wypadek działań wojennych, jako miejsce stacjonowania przeznaczono Grudziądz. Około 1925 r. statek stał się własnością Otto Gottschalka i jego syna Alberta z Dzierzgonki nad jeziorem Druzno. W marcu 1945 r. odnaleziony w szuwarach jeziora.
Nieuszkodzoną jednostkę przejął Państwowy Zarząd Wodny w Elblągu i zmienił jej nazwę na Błażej. W lipcu tego samego roku statek skierowano na remont do Stoczni Nr 17 w Elblągu. W 1954 r. Błażeja przekazano do Rejonu Dróg Wodnych w Bydgoszczy, co nastąpiło w maju 1955 r. W RDW przepracował jeszcze cztery lata, po tym czasie statek przekazano Technikum Budowlanemu w Poznaniu. Pod nową nazwą Jantar rozpoczął w 1963 r. rejsy szkoleniowo-turystyczne z młodzieżą szkolną po Jeziorze Ślesińskim, Gopło oraz Warcie. W 1964 r. Mostostal z Poznania podarował silnik typu Škoda. W 1981 r. wycofany i oddany na złom. Statkiem zainteresowała się Spółdzielnia Surowców Wtórnych Surmet z Poznania, odremontowany woził pracowników spółdzielni na wycieczki. Stacjonował przy śluzie nr 2 w Pątnowie nad kanałem Ślesińskim. Aktualnie jego portem macierzystym jest Bydgoszcz (źródło: Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku).
Nie rozumiem. Czemu wydajecie kasę na niemieckie dziedzictwo? Przecież nic wspólnego nie macie ani z Ferdkiem ani z Elbingiem. Stalin was tu pociągiem przywiózł a wy się nadymacie jakąś stoczniową przeszłością. Jedyne co zrobiliście, to zlikwidowaliście wszystko ci Niemiec wybudował. Na waszym miejscu nie przypominałbym Niemcom, o ich dziedzictwie, by tym razem nikt wam nawet nie zafunduje pociągu w nowe miejsce prześiedlenia.
Dlaczego do Elbląga nie można sprowadzić starego kutra,starych małych statków wojskowych jako muzem. Przekop już jest i takie eksponaty można przycholowac.
Mam nadzieje,ze nie bedzie tak jak z fortepianem paderewskiego
Prędzej przypłyną tu z baltijska na poduszkowcach i kutrach przyjaciele jurija motorówki i tego eurokołchozowego lokaja który jeździ w ostatnim wagonie do kijowa.
No, to Michaś z Wcisłą i kobietą towarzyszącą popłyną wycieczkowcem po całej Europie , a nawet na Karaiby a nie tylko do wsi w Mołdawii.
Na krańcach galaktyki facet wybrany do roboty dla innych od razu pokazał gdzie ma zasady i obezwładnił podległą mu niewolnicę z czym nie kryli się w jaskini. Niewolnica dostawała od wybranego puste kartki z jego podpisem - wpisywała co chciała i stawiała pieczątki wybranego. Wczasowali, gruchali, aż grzmotnęło. Wybrany unikał niewolnicy ale jej nie oddał drużynie bo miała o nim tajemną wiedzę, a uśmiercenie niewiasty było by niemile widziane w plemieniu. Lud wybrał nowego galaktykowego. Stara niewolnica nadal przebywała w jaskini i wzdychała do wspomnień. Nowy galaktikos pozyskał nową niewolnicę z którą zwiedza galaktykę by tego nie robić na oczach ludu jak to czynił jego poprzednik w jaskini. Pomyślcie co (nie kto) rządzi jaskinią w odległej galaktyce.
418 mieszkańców ze 120 tysięcy zadecydowało, że miasto wyda ponad 307tyś. zł. na niemiecki statek? Niezła kręcenie lodów, założe się, że w dodatku większość z tych głosujących jest ze sobą w jakiś sposób powiązana, a i ten kto będzie zarabiał na statku, potem wpłaci odpowiednie sumy na wybory KOnkretnej partii. Ciągle gadają, ze Elbląg zadłużony po uszy, że pieniędzy nie ma i nie będzie, na referendum 100tyś. zł. mówili, że nie ma, a tu na niemiecki statek jest ponad 300 tyś. W innych przypadkach, to komisja weryfikacyjna wnioski do BO potrafi odżucić niejeden wniosek, jako brak kasy, nie potrzebny itp. - tutaj byli za i 400 osób zadecydowało o tak dużym wydatku w błoto. A żeby zrobić np. referendum, to trzeba zebrać tysiące podpisów, a i tak usadzą wniosek.
Jak to jest być pisowskim podnóżkiem,czopkiem i wazeliną?
Kiedy rejs z Elblągu do Gdynia lub do Gdańska ?