Dwukrotnie musiała interweniować 20 grudnia na gdańskim lotnisku Straż Graniczna. Chodziło o pasażerów naruszających warunki bezpieczeństwa lotu. Po wylądowaniu samolotu z Kopenhagi i z Londynu jeden z mężczyzn rozpychał się i wulgarnie reagował na uwagi innych, a drugi nie zapiął pasów i obelżywie potraktował stewarda.
37-latka z powiatu słupskiego, który przyleciał z Kopenhagi, funkcjonariusze z Zespołu Interwencji Specjalnych ukarali mandatem w wysokości 500 zł. Mężczyzna jeszcze w samolocie rozpychał się i był wulgarny. Jak tłumaczył, postąpił tak, bo spieszył się do domu.
Przemęczeniem oraz długą podróżą usprawiedliwiał swoje zachowanie 39-letni mieszkaniec Elbląga. Pasażer przyleciał z Londynu. Jak poinformowała funkcjonariuszy załoga samolotu, pasażer nie stosował się do poleceń, nie chciał zapiąć pasów bezpieczeństwa, a stewarda potraktował wulgaryzmami. 39-latek dobrowolnie opuścił pokład samolotu. Otrzymał trzystuzłotowy mandat.
Od początku roku funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej w Gdańsku interweniowali już na miejscowym lotnisku 20 razy wobec pasażerów naruszających warunki bezpieczeństwa lotu.
Źródło: Morski Oddział Straży Granicznej
Jak frajerowi tak się spieszyło to mógł z buta dawać na skróty
Wylepić mandat 10 tys zł i pustak się uspokoi na długo.
Niech zacwaniakuje,jak będzie leciał z powrotem. Zapłaci w euro.
Nie ma takiego miasta jak Londyn. Jest Lądek, Lądek Zdrój.
Jeszcze Lwówek jest chyba?
Dzban prosto z lotniska udał się na Skrzydlatą