Właściciele nieruchomości, nie tylko domów i mieszkań, ale również gruntów czy garaży, znów będą musieli sięgnąć do swoich portfeli. Od 2023 roku mają wzrosnąć stawki opłat lokalnych. Szykują się również kolejne podwyżki cen prądu, gazu i opału. Niełatwo będzie zrobić remont, zmodernizować stary dom lub przystosować go do wymagań osoby starszej. Drożyzna już dziś jest widoczna w marketach budowlanych, rosną ceny usług związanych z budownictwem i remontami, a na specjalistów czeka się coraz dłużej. Eksperci podkreślają, że stare domy, generujące duże koszty najbardziej obciążają seniorów, których emerytury nie wystarczają nawet na bieżące potrzeby. Co dalej?
Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna średni wzrost cen w pierwszym półroczu tego roku plasował się na poziomie 11,8 proc. Oznacza to, że ceny, w okresie od stycznia do czerwca 2022, były średnio wyższe o ponad 11 proc. aniżeli w analogicznym okresie roku 2021. Okazuje się, że lokalne podatki są waloryzowane o powyższy wskaźnik, a to oznacza, że podatek od nieruchomości, środków transportu, a nawet od psa (który obowiązuje w niektórych miastach) znów będzie wyższy.
Podatek od nieruchomości w górę
Podatki będą iść w górę. W 2022 roku trzeba było zapłacić rocznie maksymalnie 0,89 zł za 1 mkw mieszkania, 1,07 zł za mkw gruntu, 8,68 za miejsce postojowe lub garaż i 25,74 zł za lokal użytkowy. W 2023 roku stawki mają podnieść się do 1 zł za mkw w przypadku mieszkania, 1,20 zł w przypadku gruntu, 9,70 zł za garaż lub miejsce postojowe.
Powyższe stawki są oczywiście stawkami maksymalnymi i zależą od polityki danego miasta. Mimo wszystko galopująca inflacja, podwyżki podatków od nieruchomości, a także wzrost cen prądu, gazu i opału obciąża kieszenie Polaków. Jedną z grup społecznych, która szczególnie odczuwa podwyżki są seniorzy, którzy niejednokrotnie mają na utrzymaniu stare, niezmodernizowane domy. W tych nieruchomościach koszty utrzymania ciepła są szczególnie duże
– mówi Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM.
Ceny prądu, gazu i opału poszubują w górę. Jak mówi Grzegorz Onichimowski, ekspert Instytutu Obywatelskiego, były prezes Towarowej Giełdy Energii: mieszkańcy małych miejscowości muszą liczyć się z podwyżkami cen ciepła rzędu 150-200 proc. Mieszkańców dużych miast, jak np. Warszawa, Kraków, czy Poznań, czekają podwyżki cen ciepła rzędu 20 proc.
Koszty utrzymania mieszkania mogą spoczywać na kimś innym
Jednym ze sposobów odciążenia domowego budżetu może być hipoteka odwrócona, która polega na przeniesieniu prawa własności do nieruchomości w zamian za świadczenia pieniężne wypłacane dożywotnio. Świadczeniodawca, w momencie podpisania umowy, staje się właścicielem nieruchomości, a senior może w niej zamieszkiwać, co gwarantuje mu służebność osobista mieszkania.
To na fundusz hipoteczny lub na innego świadczeniodawcę, z którym senior podpisze umowę o dożywocie lub umowę renty przechodzą koszty utrzymania nieruchomości, w tym czynsz, ewentualne wymagane modernizacje lub remonty. Na funduszu spoczywa także podatek od nieruchomości lub gruntów. Senior otrzymuje dodatkowo świadczenia pieniężne wypłacane co miesiąc
– mówi Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM.
Z najnowszego raportu Związku Przedsiębiorstw Finansowych, dotyczącego rynku hipoteki odwróconej w modelu sprzedażowym, wynika że na koniec 2021 roku najwięcej, bo prawie 1/3 nieruchomości zarządzanych przez fundusze hipoteczne znajdowała się w województwie mazowieckim, a w województwach pomorskim oraz śląskim jest łącznie kolejna ¼ zarządzanych nieruchomości. Na koniec 2021 roku średnia wielkość nieruchomości, którą zarządzały fundusze hipoteczne zrzeszone w Związku Przedsiębiorstw Finansowych wynosiła 49,9 m2.
Średnia wartość jednej zarządzanej nieruchomości aż do końca 2014 roku znajdowała się w trendzie spadkowym – od 321 tys. zł w 2010 roku do 237 tys. zł w 2014 roku. Po tym okresie można było zaobserwować stabilny wzrost. Na koniec 2021 roku można było mówić o historycznie największym odczycie tej wartości, która wyniosła 372,6 tys. zł. Był to wzrost o 12,7 proc. w odniesieniu do III kwartału 2021 roku i jednocześnie wzrost o 18,9 proc. w stosunku do końca roku 2020.
Agnieszka Żelazko
Grupa BRM
Albo opłata albo jedzenie. Przecież to jest męczarnia. Nie będzie nas stać na trochę szynki tylko to co najtańsze. I kto jest temu winny. Ci co nami rządzą. Wiara w to że po śmierci będziemy żyli w lepszym świecie tam u Boga.
ZŁODZIEJE QRWA
Macie wyborcy dojnej zmiany. Zostaliście wykorzystani do tego by ci kradli bez końca a wy dostaliście miskę ryzu. Pisowcom zima nie straszna ani inflacja .
A temu nierobowi Wróblewskiemu znów brakuje kasy. Już raz po cichu w 2018 podniósł po cichu podatki. Złodziej jeden