Poniedziałek Wielkanocny jest drugim dniem Świąt Wielkanocnych. Jego popularna nazwa, Lany poniedziałek, wiąże się z popularnym w Polsce ludowym zwyczajem – śmigusem-dyngusem. W związku z pandemią koronawirusa w tym roku ten dzień będzie inny.
W tradycji katolickiej Poniedziałek Wielkanocny jest kontynuacją świętowania zmartwychwstania Jezusa. Choć ten dzień nie ma żadnego szczególnego znaczenia w liturgii kościelnej i uczestnictwo w nabożeństwie nie jest obowiązkowe, msze zazwyczaj odprawiane są jak w niedzielę.
Poniedziałek Wielkanocny zachował się w niektórych krajach jako dzień świąteczny. Co ciekawe, w niektórych krajach, np. w Hiszpanii czy USA, drugi dzień Świąt Wielkanocnych nie jest w ogóle celebrowany. Warto jednak zaznaczyć, że nawet fakt obchodzenia Poniedziałku Wielkanocnego jest znacznym skróceniem okresu, jaki był świętowany dawniej. Oktawa Wielkanocna, czyli osiem dni liczonych od Wielkanocy do kolejnej niedzieli włącznie, to tradycyjnie uroczysty okres świętowany, aby podkreślić doniosłość zmartwychwstania.
Tradycja Poniedziałku Wielkanocnego wiąże się z licznymi obrzędami. Geneza ludowych zwyczajów obchodzonych tego dnia jest ściśle związana z przedchrześcijańskimi praktykami Słowian czczących przebudzenie się wiosny i odejście zimy. Choć na przestrzeni dziejów Kościół starał się zwalczać pogańskie praktyki, niektóre z nich przetrwały i dziś przeżywają swój renesans. Dawniej popularne było robienie psikusów sąsiadom, jednak i najpopularniejszym zwyczajem do dziś pozostaje śmigus-dyngus.
Pierwotnie polegał głównie na symbolicznym biciu gałązkami wierzbowymi po nogach oraz oblewaniu się wodą. Takie działania miały symbolizować oczyszczenie i przebudzenie się z zimowego letargu. Uważano, że woda sprzyja płodności, dlatego oblewane były przede wszystkim młode panny. W późniejszych latach ustalono, że trzeciego dnia Wielkanocy kobiety mają prawo do rewanżu za oblanie ich wodą i tak w Poniedziałek Wielkanocny panowie oblewali panie, a we Wtorek panie oblewały panów.
W tym roku, w związku z pandemią koronawirusa, śmingusa- dyngusa najlepiej świętować tylko we własnych domach. Miejmy nadzieję, że nadal będzie on sprawiał wszystkim tyle samo radości.
Hmmm a taka ładna pogoda, aż żal nie oblewać się na zewnątrz
Nienawidzę wszelkiego rodzaju świąt. Najlepiej zasnąć i obudzić sie już po
Niestety niektóre polskie tradycyjne zwyczaje ludowe są niezbyt udane. To żadna przyjemność jeśli ktoś oblewa mnie zimną wodą i to jeszcze w miejscu i momencie kiedy tego się nie spodziewam. Podobnie głupawe są tzw. zabawy z kolędnikami czy te spod Gór Świętokrzyskich lub z Podhala. Pocieszające jest jedynie to, że i ta "kultura zachodnia" jest też idiotyczna ze swoimi zwyczajami jak przykładowo owe halloween. Jak to niektórzy mawiają te zwyczaje i "mądrości ludowe" to jednak zbyt często jest to zwykły wrzód na d...e normalnego narodu.